W wydanym komunikacie rosyjski resort skrytykował oświadczenie szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini oraz rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie Krymu. Unijne instytucje wystosowały te dokumenty w związku z trzecią rocznicą aneksji półwyspu przez Rosję.
- Prowadząc rozważania na temat prawa międzynarodowego, Unia Europejska, jak się wydaje, zapomniała o jego poważnych naruszeniach w Jugosławii, Iraku, Libii i na Ukrainie, których celem było obalenie niewygodnych władz i w których uczestniczyły aktywnie wszystkie kraje członkowskie - oświadczyło rosyjskie ministerstwo.
MSZ określiło jako "wymysły" oceny mówiące o zagrożeniach dla bezpieczeństwa międzynarodowego oraz militaryzacji Krymu. Wymieniając rozmieszczenie w Polsce i Rumunii elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej i wzmocnienie obecności wojskowej NATO w krajach Europy Wschodniej, resort oświadczył, że "to właśnie wywiera negatywny wpływ na sytuację w sferze bezpieczeństwa w Europie".
"Bruksela, jak się wydaje, nadal tkwi w oderwaniu od rzeczywistości i uparcie zamyka oczy na oczywistość - pozytywne zmiany w życiu ludności Republiki Krymu oraz Sewastopola w składzie Federacji Rosyjskiej" - głosi oświadczenie.
MSZ Rosji oznajmiło, że "jeszcze raz przypomina", iż terytoria te "są nieodłączną częścią Federacji Rosyjskiej". Zapewniło, że "nie zmienią tego faktu metody nacisku politycznego i gospodarczego, do których tak uparcie ucieka się Unia Europejska". Metody te - zdaniem rosyjskiego resortu - "są absolutnie pozbawione perspektyw".
W rezolucji przyjętej 16 marca Parlament Europejski wezwał Rosję do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia ukraińskich więźniów politycznych oraz potępił prześladowania mieszkańców Krymu sprzeciwiających się aneksji półwyspu.
Europosłowie ponowili także żądanie niezwłocznego zniesienia decyzji tzw. Sądu Najwyższego na Krymie z 26 kwietnia 2016 roku, wprowadzającej zakaz działania Medżlisu, samorządu Tatarów krymskich, uznanego przez tenże sąd za organizację ekstremistyczną.
W referendum na Krymie 16 marca 2014 roku za przynależnością półwyspu do Federacji Rosyjskiej opowiedziało się według oficjalnych wyników 96,77 proc. głosujących. Dzień po referendum parlament w Symferopolu przyjął uchwałę o niepodległości Krymu i zwrócił się do władz w Moskwie o przyjęcie półwyspu w skład FR. Kreml spełnił tę prośbę 18 marca. Zachód i Ukraina uznają referendum, przeprowadzone pospiesznie i w obecności sił zbrojnych, za niezgodne z prawem międzynarodowym.
Moskwa długo zaprzeczała, że jej żołnierze uczestniczyli w inkorporacji półwyspu. Jednak w 2015 roku w filmie dokumentalnym "Krym. Droga do ojczyzny" prezydent Władimir Putin przyznał, że nakazał podjęcie przygotowań do przyłączenia Krymu kilka godzin po odsunięciu w Kijowie od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza, a więc jeszcze przed krymskim referendum.