Rada Ekspertów Fundacji ds. Integracji i Migracji (SVR) przeprowadziła reprezentatywne badanie postawy blisko 9,3 tys. osób w okresie lipiec 2017-styczeń 2018 w kwestiach związanych z migracją w kontekście edukacji, rynku pracy i relacji społecznych.

Reklama

Ok. 70 proc. badanych stanowili Niemcy z korzeniami imigranckimi, wyniki zostały jednak wyważone tak, by były reprezentatywne dla odsetka imigrantów w społeczeństwie niemieckim.

Wyliczony na podstawie udzielonych odpowiedzi wskaźnik klimatu integracji (Integrationsklimaindex, IKI) wyniósł 63,8 pkt, czyli zaledwie 1,6 pkt mniej niż w badaniu z 2015 roku. Na zastosowanej skali od 0 do 100 wynik powyżej 50 wskazuje zasadniczo pozytywne postrzeganie imigracji.

Większy sceptycyzm wykazali w badaniu przede wszystkim obywatele RFN ze wschodnich landów oraz mężczyźni. Szczególnie pesymistycznie wypowiadali się w badaniu Niemcy ze Wschodu, którzy nie mieli żadnego kontaktu z migrantami (w ich przypadku wskaźnik IKI wyniósł 46,5 pkt).

Gazeta wskazuje na rozbieżności we wskazaniach różnych podgrup respondentów przy poszczególnych pytaniach.

I tak np. ze zdaniem "Liczba przyjętych uchodźców zagraża dobrobytowi w Niemczech" całkowicie lub raczej zgodziło się łącznie ok. 18 proc. osób z pochodzeniem imigranckim (pozostali raczej lub całkowicie się nie zgodzili), ok. 45 proc. tzw. przesiedleńców i późnych przesiedleńców (osób, które przybyły do RFN przed 1993 r. i później z ziem niemieckich w krajach byłego bloku wschodniego) i ok. 22 proc. osób pochodzenia tureckiego.

Blisko 38 proc. osób z korzeniami imigranckimi zgodziło się, że "przyjęci uchodźcy przyczyniają się do wyższej przestępczości w Niemczech", podobnie jak blisko 70 proc. przesiedleńców i późnych przesiedleńców oraz 46,5 proc. osób pochodzenia tureckiego.

Przy zdaniu "przyjęci uchodźcy w długiej perspektywie przyczynią się do kulturowego wzbogacenia kraju" odpowiedzi twierdzącej udzieliło niewiele ponad 71 proc. osób z korzeniami imigranckimi, ok. 55 proc. przesiedleńców i późnych przesiedleńców oraz ok. 60 proc. osób pochodzenia tureckiego.

Reklama

Wszystkie podgrupy respondentów zgodziły się, że należy wyznaczyć górny pułap dla liczby przyjmowanych uchodźców, nie wskazując jednak, na jakim poziomie. Za ograniczeniem było ok. 57 proc. respondentów z pierwszej podgrupy, ok. 66 proc. z drugiej i ok. 47 proc. z trzeciej.

60 proc. badanych z pochodzeniem imigranckim opowiedziało się np. za dalszym przyjmowaniem uchodźców, w grupie przesiedleńców i późnych przesiedleńców większość była temu przeciwna.

Blisko 58 proc. badanych bez pochodzenia imigranckiego było przeciwnych zakrywaniu głowy przez nauczycielki w szkole, podobnie jak jedna czwarta badanych pochodzenia tureckiego i 41 proc. chrześcijan. Za możliwością noszenia chusty wypowiedziało się 80 proc. muzułmanów. Spośród ok. 800 pytanych muzułmanek zakrywanie głowy zadeklarowała mniej niż jedna trzecia z nich (29 proc.).

Cytowany przez "Sueddeutsche Zeitung" szef SVR Thomas Bauer wyjaśnia, że wyniki badania, "bazujące najczęściej na mało spektakularnych, codziennych doświadczeniach (w kontakcie z migrantami), stanowią przeciwwagę dla medialnego dyskursu, który w centrum uwagi stawia raczej doświadczenia negatywne". Wskazał przy tym, że "krótkotrwałe debaty" wywołane wydarzeniami takimi jak niedawna śmierć Niemca w Chemnitz oraz wynikłe z tego przemarsze skrajnej prawicy i debata o integracji "mają stosunkowo niewielki wpływ" na wskaźnik IKI.

"Die Welt" wskazuje, że w badaniu próżno szukać potwierdzenia tezy lansowanej przez wielu polityków i dziennikarzy o "zwrocie na prawo" w społecznym nastawieniu do imigracji. Zwraca przy tym uwagę, że Niemcy bez pochodzenia imigranckiego postrzegali wpływ migracji jako wzbogacający nawet częściej niż pozostali pytani.