Brytyjska Izba Gmin zagłosowała w środę wieczorem za uchwałą wyrażającą polityczny sprzeciw wobec bezumownego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Za taką propozycją zagłosowało 321 posłów, a przeciwko 278(różnica 43 głosów).

Reklama

- Odrzucenie scenariusza wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy przez Izbę Gmin jest zbieżne z polskimi oczekiwaniami wobec brexitu - oświadczył wiceszef MSZ. Zastrzegł jednocześnie, że "to oczywiście nie oznacza, że perspektywa bezumownego brexitu znika". Jak podkreślił, "bez pokonania kryzysu ratyfikacyjnego dojdzie do bezumownego brexitu nawet wbrew stanowisku wyrażonemu przez Izbę Gmin".

- Wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez umowy jest złym scenariuszem z punktu widzenia interesów gospodarczych W. Brytanii i UE. Bezumowny brexit przynosi także dużą nieprzewidywalność dla przedsiębiorców i obywateli. Należy zrobić wszystko, by uniknąć takiego scenariusza - podkreślił Szymański.

Wiceszef MSZ dodał, że "głosowanie oznacza wejście Wielkiej Brytanii na ścieżkę przedłużenia okresu negocjacji, odłożenia daty brexitu".

- Jeśli Izba Gmin zobowiąże rząd do złożenia takiego wniosku, Polska odniesie się konstruktywnie do jego uzasadnienia w gronie UE-27 w najbliższych dniach - zapowiedział wiceminister.

Na początku środowego bloku głosowań parlament przyjął ponadpartyjną poprawkę Spelman/Dromey do uchwały, która zmieniała łagodniejszy zapis rządu o braku zgody na opuszczenie Wspólnoty bez porozumienia przy jednoczesnym uznaniu takiego ryzyka w razie nieprzegłosowania alternatywy na ostrzejszy, jednoznaczny sprzeciw wobec takiego rozwiązania. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 312 posłów, a przeciwko było 308 (różnica 4 głosów).

Następnie posłowie odrzucili inną zmianę, zgłoszoną przez eurosceptycznych posłów rządzącej Partii Konserwatywnej, którzy chcieli doprowadzić do bezumownego brexitu w nowym terminie, 22 maja, przy jednoczesnym zaproponowaniu UE 21-miesięcznego okresu przejściowego, wpłat do unijnego budżetu i jednostronnego zagwarantowania praw obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii.

Ta propozycja była zarysem alternatywnego rozwiązania impasu dotyczącego opuszczenia Wspólnoty, w którym zwolennicy brexitu pozbyliby się krytykowanego przez nich mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej (ang. backstop) i doszłoby do opuszczenia UE na innych warunkach niż w wypracowanym przez rząd porozumieniu.

Reklama

W efekcie przyjęcia pierwszej poprawki posłowie ponownie musieli zagłosować nad projektem całej uchwały w zmienionym, zaostrzonym brzmieniu.

Komentatorzy podkreślali, że przy pierwszym głosowaniu ministrowie rządu premier Theresy May mieli zgodę rzecznika dyscypliny Partii Konserwatywnej na wstrzymanie się od głosu wobec oczekiwań, że poprawka zostanie i tak odrzucona przez parlament. Po jej pierwszym przyjęciu członkowie administracji zostali jednak poinstruowani do głosowania przeciwko ostatecznej uchwale.

Każde odejście od tej reguły jest zwyczajowo karane koniecznością rezygnacji z zajmowanego stanowiska w rządzie. Biorąc pod uwagę wynik głosowania, prawdopodobnie co najmniej kilku ministrów zagłosowało wbrew partyjnej linii, co może doprowadzić do roszad w gabinecie premier May. Przedstawiona opinia parlamentu ma jedynie charakter polityczny i nie jest wiążąca prawnie, bo wykluczenie scenariusza bezumownego brexitu jest możliwe jedynie przez przyjęcie projektu umowy wyjścia z UE lub opóźnienie brexitu.

W razie braku jakichkolwiek innych ustaleń, niezależnie od opinii Izby Gmin, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.