- Partie europejskie, które za cel stawiają sobie zniszczenie Unii Europejskiej - jak radykalna prawica Le Pen, czy duża część AfD - nie powinny w przyszłości otrzymywać funduszy z UE - powiedział polityk bawarskiej CSU.
Zastrzegł, że krytyka Wspólnoty jest dozwolona i każda partia ma prawo proponować swoją wizję Unii. - Ale nie ma na świecie tak naiwnej instytucji, która finansowałaby swoich wrogów. Partie wrogie Brukseli opłacają z pieniędzy unijnych podatników kampanie wyborcze, akcje i plakaty, których celem jest likwidacja UE - tłumaczy swój pomysł Weber.
Kandydat na szefa KE zażądał też zmiany przepisów, której celem byłoby skuteczne zapobieganie finansowaniu europejskich partii przez państwa trzecie. Według Webera możliwość wpływania na politykę unijną przez graczy spoza Wspólnoty, którzy sponsorują przychylne im ugrupowania polityczne, jest niebezpieczne.
- Europa musi się zabezpieczyć przed sytuacją, w której o naszej polityce współdecydują władze Rosji, Iranu czy Wenezueli - przekonywał niemiecki chadek.
Wypowiedź Webera - oprócz troski o transparentność procesów legislacyjnych i decyzji podejmowanych na poziomie UE - jest też elementem kampanii wyborczej prowadzonej w RFN. Macierzysta partia kandydata EPL - CSU - uznaje obecnie za największego swojego konkurenta na terenie Niemiec narodowo-konserwatywną Alternatywę dla Niemiec (AfD). Przewodniczący CSU i jednocześnie premier Bawarii Markus Soeder próbuje odzyskać monopol na reprezentowanie mieszczańskiej prawicy w swoim landzie, przypisując AfD m.in. tendencje antykonstytucyjne.
Sama AfD ostro krytykuje postulaty Webera i odpiera jego zarzuty. - Manfred Weber zdradził się w swej bezczelnej arogancji jako wróg demokracji - powiedział główny kandydat prawicowego ugrupowania w wyborach europejskich Joerg Meuthen. - Oskarżenie, że chcielibyśmy zlikwidować UE jest nonsensowne. W naszym programie jasno deklarujemy, że chcemy głębokiej reformy Unii, a nie jej likwidacji - zwraca uwagę polityk.
Przy obecnym poparciu dla partii chadeckich w Europie, Weber ma największe szanse, by jesienią objąć stanowisko szefa KE, które obecnie zajmuje Jean-Claude Juncker.