Brukselscy korespondenci, a także politycy zostali zaproszeni na oficjalny start kampanii do Domu Historii Europejskiej, powstałego z inicjatywy europarlamentu w 2017 r. muzeum pokazującego historię Starego Kontynentu i drogę integracji europejskiej.

Reklama

Choć m.in. w Polsce zarzucano placówce błędne i niekompletne pokazywanie wydarzeń XX wieku, m.in. niedostateczne potępienie komunizmu czy zideologizowaną narrację, to Weber uznał, że właśnie to miejsce będzie niosło symboliczne przesłanie, na jakim mu zależy.

- Manfred Weber mocno wierzy, że musimy przekazać naszą historię następnym pokoleniom, jeśli mamy odnosić sukcesy w przyszłości - tłumaczy PAP jeden z jego współpracowników. Pierwszym miejscem, jakie polityk niemieckiej CSU odwiedził po tym, gdy został w ubiegłym roku mianowany kandydatem wiodącym EPL, był dawny obóz koncentracyjny Auschwitz.

Przesłanie jego kampanii ma być skierowane w przyszłość. Kandydat europejskiej chadecji na szefa KE, która jako największa siła polityczna od lat jest odpowiedzialna za kierunek, w jakim podąża UE, chce się odciąć od minionych 10 lat nieustających kryzysów (od greckiego, poprzez migracyjny, aż po brexit) targających Wspólnotą.

Hasłem, jakie ma mu towarzyszyć w nadchodzących tygodniach, ma być "The power of We", co można przetłumaczyć jako "siła nas". Ma ono nawiązywać do siły i możliwości, jakie UE daje współpraca państw członkowskich. Angielskie "We" nawiązuje też do dwóch pierwszych liter jego nazwiska Weber.

Polityk chce stawiać na "Silną Europę", "Inteligentną Europę" oraz "Europę, która się troszczy". Za pierwszym hasłem kryje się m.in. idea dalszego wzmocnienia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontexu), ustanowienie brygady, która miałaby się zajmować walkami z cyberatakami, i długoterminowa wizja powołania europejskiej armii do 2030 r.

W manifeście jest też więcej nawiązań do pojawiających się wcześniej pomysłów, których do tej pory nie udało się zrealizować, jak np. wzmocnienie głosu UE w sprawach zagranicznych. - Kluczowym elementem dla mocnej Europy ma być odejście od jednomyślności w sprawach zagranicznych - podkreślił Weber. Chciałby on też obowiązkowej wymiany informacji z krajowych baz danych w celu walki z terroryzmem.

Reklama

Za drugim przesłaniem - "Inteligentną Europą" - kryje się m.in. plan na rzecz walki z rakiem. "Wszyscy zgadzają się z tym, że musimy być innowacyjni, ale musimy przełożyć to na konkrety dla ludzi. Statystyki pokazują, że 40 proc. Europejczyków doświadczy w czasie swojego życia raka. To wielkie wyzwanie dla naszego społeczeństwa" - zauważył polityk.

Weber chce też przekonywać, że da się zapewnić równe warunki do życia w całej Europie. - Wierzę, że każdy region musi mieć perspektywę na przyszłość. Chcę obiecać, że nikt nie będzie zmuszony opuszczać swojego regionu ze względów ekonomicznych, by znaleźć lepszą pracę - podkreślił.

Kandydat EPL na szefa KE nawołuje też do stworzenia uczciwego podatku cyfrowego, którym byliby objęci internetowi giganci. UE próbowała go wprowadzić, ale przez brak zgody państw członkowskich nie udało się to.

Trzecim przesłaniem Webera jest "Europa, która się troszczy". Mieścić ma się w nim walka ze zmianami klimatycznymi, zwiększenie środków na Europejski Fundusz Dostosowania do Globalizacji, w ramach którego wspierani są pracownicy zamykanych fabryk, czy zadbanie o interesy rolników.

- Rolnictwo to jeden z kluczowych elementów finansowania ze strony UE. Na ten cel idzie bardzo dużo pieniędzy. Chcę podkreślić, że Europejska Partia Ludowa to partia dla rolników - przekonywał.

Weber rusza z tym manifestem w objazd państw członkowskich 23 kwietnia. Pierwszym przystankiem ma być Grecja. Do Polski przyjedzie maju w "gorącej fazie kampanii". W jej trakcie jednym z motywów ma być poszanowanie praworządności w UE.

- W ciągu następnych pięciu lat musimy zagwarantować, że zasada poszanowania państwa prawa jest zagwarantowana w UE - oświadczył polityk. Zapowiedział stworzenie na poziomie UE ciała na wzór Komisji Weneckiej, w którego skład wchodziliby byli sędziowie Trybunału Sprawiedliwości UE oraz eksperci prawni. Mieliby oni zapewniać niezależną ocenę dotyczącą sytuacji praworządności w państwach UE. Weber chciałby, aby problemy, na które wskazywałoby to ciało, były w automatycznej procedurze kierowane do TSUE. - Musimy znaleźć sposób na wzmocnienie mechanizmu na rzecz praworządności w UE - zaznaczył.

Przewodniczącego Komisji Europejskiej wybierają szefowie państw i rządów krajów członkowskich i wcale nie jest powiedziane, że Weber nim zostanie. Polityk ten dostał jednak publiczne wsparcie od liderów krajów, w których rządzi chadecja, m.in. od kanclerz Niemiec Angeli Merkel, premiera Węgier Viktora Orbana, kanclerza Austrii Sebastiana Kurza czy premiera Chorwacji Andreja Plenkovicia. Według sondaży Europejska Partia Ludowa pozostanie największą grupą polityczną w przyszłym PE.