Zdaniem prawie 92-letniego poprzedniego papieża, który ustąpił z urzędu w 2013 roku, powodem tego, że problem pedofilii osiągnął tak duże proporcje, jest "nieobecność Boga" w życiu społecznym w rezultacie zmian w moralności.
W obszernym tekście napisanym po lutowym szczycie w Watykanie na temat ochrony nieletnich, zwołanym przez Franciszka, Benedykt XVI ocenił, że "upadek" obyczajów w wyniku rewolucji seksualnej 1968 roku, naznaczony przez "bezprecedensowy radykalizm", a także proces osłabienia "chrześcijańskiej koncepcji moralności" leżą u podstaw kryzysu nadużyć w Kościele.
"W ciągu dwudziestolecia między 1960 a 1980 rokiem poprzednie standardy normatywne dotyczące seksualności całkowicie upadły i narodziła się nowa normatywność, która była przedmiotem wypracowanych prób rozłamu" - napisał Benedykt XVI. Jego zdaniem miało to wpływ również na "formację księży i ich życie".
Zaznaczył, że pamięta skutki rewolucji seksualnej na początku lat 70. w Niemczech i sceny z tamtych czasów na ulicach miast.
"Katolicka teologia moralna doznała upadku, który uczynił Kościół bezbronnym wobec zmian w społeczeństwie" - dodał emerytowany papież.