W pamiętnikach Kate McCann uskarża się nie tylko na nadpobudliwe dzieci, ale i na męża, który nie pomaga jej w rodzinnych obowiązkach. Znany francuski dziennikarz śledczy Guilhem Battut z "France Soir" uważa, że oznacza to jedno - matka zabiła swoje dziecko.
Zdaniem dziennikarza, portugalska policja przekazała już prokuraturze szczegółowe akta na temat śmierci dziewczynki. Dokumenty dowodzą, że dziewczynka spożyła znaczne ilości lekarstw, bez wątpienia środków nasennych - ślady leków znaleziono w aucie rodziców.
Inne ślady, to - według brytyjskiego dziennika "Daily Telegraph" - włosy, krew i płyny organiczne z DNA pasującym do dziewczynki. Ale zdaniem brytyjskich ekspertów od medycyny sądowej, tylko częściowo pasują do DNA Madeleine. Czy te dowody wystarczą, by rodzice z podejrzanych zostali postawieni w stan oskarżenia?
Dlaczego "porwanie" dziewczynki nie obudziło jej rodzeństwa śpiącego w tym samym pokoju? Może dlatego, że była w głębokim narkotycznym śnie po zażyciu podanych przez matkę środków nasennych? Do całej układanki brakuje już tylko jednego ogniwa. Ciała dziewczynki.