Zamieszki rozpoczęły się późnym popołudniem przy Via Laietana, jednej z głównych arterii Barcelony. Wieczorem grupy separatystycznych bojówkarzy starły się z policją także w innych miejscach stolicy Katalonii.

Reklama

Manifestanci, głównie młodzi, zamaskowani aktywiści, rzucali w funkcjonariuszy różnymi przedmiotami, w tym butelkami, kamieniami oraz koktajlami Mołotowa.

Konfrontacje manifestantów z policją w Barcelonie są skutkiem popołudniowego marszu, który pierwotnie miał charakter pokojowy. Kilkaset tysięcy uczestniczących w proteście w centrum miasta chciało w dniu prowadzonego w regionie strajku generalnego zamanifestować swój sprzeciw wobec poniedziałkowej decyzji Sądu Najwyższego, który skazał 9 separatystycznych polityków na 9-13 lat więzienia. Byli oni oskarżeni o organizację nielegalnego katalońskiego referendum niepodległościowego z 2017 r.

Barcelońska straż miejska poinformowała, że wieczorem w manifestacji na ulicach stolicy Katalonii uczestniczyło ponad 525 tys. osób. Według rządu Katalonii odpowiedzialne za zamieszki są niewielkie grupy radykalnych bojówkarzy podszywających się pod uczestników pokojowego marszu.

Reklama

Najtrudniejsza sytuacja panowała w pobliżu barcelońskiej stacji metra Urquinaona, gdzie policja użyła pałek, aby rozpędzić manifestantów. W pobliżu wejść do metra separatystyczni bojówkarze ustawili barykady z kontenerów na śmieci. Niektóre z barykad zostały podpalone.

Ze źródeł policyjnych wynika, że wieczorem zatrzymano w centrum Barcelony 12 najbardziej agresywnych uczestników demonstracji. Lokalne media informują też o rannych.

Chaos komunikacyjny

Reklama

W piątek od północy trwa na terenie całej Katalonii strajk generalny, który doprowadził do chaosu komunikacyjnego zarówno w największych miastach regionu, jak i na prowincji. Liczne blokady dróg prowadzone są na ponad 50 trasach szybkiego ruchu i autostradach.

Poważne problemy panują też na barcelońskim lotnisku El Prat, gdzie w piątek odwołano kilkaset połączeń lotniczych.