Jak poinformował w poniedziałek dziennik "El Mundo", władze katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra, na długo przed nieuznawanym przez rząd centralny plebiscytem posiadały schemat działań utrudniających interwencję hiszpańskiej policji (Policia Nacional) i żandarmerii (Guardia Civil). Polegał on m.in. na informowaniu centrali katalońskiej policji o działaniach podejmowanych przez hiszpańskich funkcjonariuszy w czasie referendum.
Stołeczna gazeta ujawniła, że 47-stronicowy raport ze śledztwa dowodzi, iż katalońscy policjanci w cywilnych ubraniach śledzili hiszpańskich funkcjonariuszy interweniujących podczas plebiscytu, a także robili im zdjęcia.
Mossos d'Esquadra mieli też 1 października monitorować przemieszczanie się cywilnych pojazdów z hiszpańskimi policjantami. Raport potwierdza intensywną wymianę informacji pomiędzy katalońskimi funkcjonariuszami na temat ruchów sił wysłanych przez Madryt. Była ona zaszyfrowana.
"Mossos d'Esquadra porozumiewali się między sobą określonymi słowami kluczami" - napisał "El Mundo".
Ze śledztwa prowadzonego przeciwko kierownictwu Mossos d'Esquadra wynika, że nadało ono operacji śledzenia poczynań hiszpańskich funkcjonariuszy priorytetową rangę.
Choć oficjalnie władze katalońskiej policji deklarowały działania służące zablokowaniu referendum, w niektórych lokalach wyborczych policjanci z Katalonii utrudniali pracę hiszpańskim funkcjonariuszom.
Ze względu na działania na rzecz niepodległości Katalonii 28 października Madryt, w efekcie publikacji dokumentów ograniczających autonomię regionu, zdymisjonował tamtejszy rząd Carlesa Puigdemonta oraz ponad 130 wysokich rangą urzędników, w tym oskarżanego o sprzyjanie separatystom szefa Mossos d'Esquadra Josepa Lluisa Trapero. Jego miejsce zajął dotychczasowy wiceszef tej formacji Ferran Lopez.
Z szacunków hiszpańskiej Krajowej Rady Sądowniczej (CGPJ) wynika, że pomiędzy październikiem a styczniem do sądów w Katalonii wpłynęło ponad 270 pozwów przeciwko policji interweniującej podczas referendum niepodległościowego. Dotyczą one zarówno funkcjonariuszy wysłanych przez Madryt do Katalonii, jak i lokalnych policjantów. Pierwszym zarzuca się nadmierne użycie siły, drugim zaś – bierność.