Chavez, mimo że rządzi swoim krajem praktycznie niepodzielnie, żąda dla siebie jeszcze większej władzy. Chce zmienić zapis w konstytucji, ograniczający liczbę kadencji prezydenta do trzech, jak również zmniejszyć uprawnienia banku centralnego. W konstytucji miałby się także znaleźć zapis ułatwiający władzom zatrzymywanie obywateli podejrzanych o "zagrożenia dla życia publicznego".
Tysiące ludzi ubranych w czerwone koszulki i czapeczki, wymachujących czerwonymi flagami i transparentami, wyrażało swoje poparcie dla prezydenta i jego pomysłów. W marszu uczestniczyli głównie robotnicy i biedota z przedmieść Caracas.
Pomysłom prezydenta ostro sprzeciwia się opozycja, popierana przez Kościół i większość studentów. Referendum w sprawie zmian w wenezuelskiej konstytucji ma się odbyć 2 grudnia.