Jeśli serbski sąd przyzna rację policjantom - a na to wygląda - kosowscy politycy zostaną uznani nawet za zbrodniarzy. Prezydent Fatmir Sejdiu, premier Hashim Thaci i przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi będą więc sądzeni za - jak to określiło serbskie MSZ - "naruszenie konstytucyjnego porządku i bezpieczeństwa Serbii".
Oczywiście jest mało prawdopodobne, by politycy stanęli oko w oko z serbskim sądem. Jeśli już, mogą być skazani zaocznie.
Niemniej Serbowie nie dadzą tak łatwo za wygraną. Już pokazali, że są cięci na premiera Kosowa Hashima Thaci, jednego z dawnych liderów radykalnej Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK). Został on w 1997 roku skazany w Serbii zaocznie na 10 lat więzienia za terroryzm. Rok później wysłano za nim list gończy.
W 2003 roku, na podstawie tego listu, Thaci został na krótko zatrzymany na lotnisku w Budapeszcie, a następnie uwolniony po interwencji Misji ONZ, która administruje Kosowem od 1999 roku.
Serbowie uważają, że politycy Kosowa - którzy wczoraj ogłosili niepodległość - to przestępcy. Kierownictwo policji skierowało akt oskarżenia przeciwko kosowskiemu prezydentowi, premierowi oraz przewodzniczącemu parlamentu niepokornej prowincji. Wszystkim zarzucono "zorganizowanie fałszywego państwa na serbskim terytorium".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama