Sześciodniowa wizyta kardynała Tarcisio Bertone nie miała precedensu. Komunistyczna telewizja informowała o każdej uroczystości z udziałem hierarchy, który u obu ostatnich papieży odgrywał rolę człowieka do zadań specjalnych. 73-letni kardynał spotykał się z miejscowym duchowieństwem, odwiedzał uczelnie, a w Santa Clara odsłonił pomnik Jana Pawła II.

Reklama

Formalnie wizyta to upamiętnienie 10-lecia odwiedzin polskiego papieża z 1998 r. Ale pielgrzymka miała miejsce w styczniu, zaś pobyt Bertonego przesunięto o miesiąc. Zapewne zrobiono to, by zbiegł się z wyborami szefa państwa i prognozowanym zastąpieniem schorowanego Fidela Castro przez jego brata Raula.

Plan wypalił. Bertone został pierwszym zagranicznym rozmówcą Raula i od razu było widać, że obu zależy na tym spotkaniu. Bertone mówił zaś wszystko to, co nowy reżim chciałby usłyszeć. Amerykańskie embargo wobec Kuby nazwał "moralnie nie do zaakceptowania” i określił mianem "pogwałcenia niezależności” wyspy. "Blokada to ucisk dla ludu kubańskiego" - komentował.

Reżim w przededniu rozmowy "na próbę” zwolnił siedmiu więźniów politycznych, zaś transmitując mszę z udziałem kardynała, dał jasno znać: w zamian za polityczne poparcie, jesteśmy gotowi spełnić postulat numer jeden Kościoła - zwiększyć jego obecność w mediach i dać mu większą swobodę działania.

Obie strony, niegdyś całkowicie sobie wrogie, mają sobie wiele do zaoferowania. Kościół zdaje sobie sprawę, że niezależnie od intencji reżimu Kubę czekają poważne zmiany społeczne. A Stolica Apostolska wyraźnie liczy na reewangelizację Kuby, kraju, gdzie tylko 45 proc. ludności określa się jako katolicy. Do tego potrzebuje politycznego spokoju. "Najważniejszym celem wizyty jest zniesienie ograniczeń nałożonych na Kościół" - mówi DZIENNIKOWI redaktor naczelny "L’Osservatore Romano” Giovanni Maria Vian.

W dyplomatycznej rozgrywce o rolę Kościoła w kubańskiej transformacji jest też silny aspekt międzynarodowy. Hawana liczy na pomoc w walce o zniesienie sankcji i - niewykluczone - także na pośrednictwo przy powolnej normalizacji stosunków z USA. Z wypowiedzi Bertonego wynika, że nadzieje te nie są bezpodstawne. "Potwierdziłem zaangażowanie Stolicy Apostolskiej na rzecz zbliżenia Kuby ze światem" - oznajmił przed wczorajszym odlotem z Hawany. "Już dziś możliwe jest proste porozumienie: zniesienie ograniczeń w działalności Kościoła w zamian za pomoc w walce z sankcjami" - mówi DZIENNIKOWI latynoamerykanistka Julia Buxton, która przewiduje, że watykańsko-kubańskie małżeństwo z rozsądku może okazać się dość trwałym zjawiskiem.