Schmitt nie ma wątpliwości, że swoimi działaniami i zaniechaniem Chińczycy doprowadzili do rozprzestrzenienia się wirusa po całym świecie. W związku z tym zdecydował się pozwać nie tylko rząd w Pekinie, ale i m.in. trzy chińskie ministerstwa oraz Komunistyczną Partię Chin.

Reklama

W pozwie oskarżył stronę chińską m.in. o wprowadzenie w błąd i zatajanie faktów dotyczących epidemii SARS-CoV-2 przed rządami innych państw. W konsekwencji tych działań świat doświadcza dziś "niewypowiedzianego cierpienia" - tłumaczy Schmitt. Dotyczy to także stanu Missouri i dlatego "chcemy ich (Chińczyków) pociągnąć go do odpowiedzialności" - dodaje.

Sprawa - jak tłumaczą eksperci prawni - jest nietypowa. Suweren nie powinien być pozywany przez suwerena - tłumaczy dla radia NPR Lea Brilmayer, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Yale. Krytycy Kempa wskazują też, że pozew wiąże się z kosztami, a finansowane przez podatników biuro prokuratora generalnego nie powinno zajmować się z góry przegranymi sprawami.

Schmitt twierdzi jednak, że podjęte przez niego kroki prawne mają solidną podstawę. Argumentuje m.in., że Komunistyczna partia Chin jest podmiotem niepaństwowym.

Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych uznało pozew Schmitta za "niepoważny" i "pozbawiony podstaw prawnych". To absurd - ocenił rzecznik resortu spraw zagranicznych w Pekinie, podkreślając, że amerykańskie sądy "nie mają jurysdykcji nad działaniami chińskiego rząd".

Amerykańskie władze stoją na stanowisku, że rząd w Pekinie nie podaje wszystkich informacji o epidemii koronawirusa; regularnie oskarżają Pekin o ukrywanie przed światem prawdziwych danych o zasięgu epidemii w ChRL.