Do wycieku doszło pod koniec maja. Ze zbiornika w elektrowni w Norylsku wypłynęło 21 tysięcy ton oleju napędowego, część trafiło do pobliskich gruntów, ponad dwie trzecie do rzek i ich dopływów, powodując największe skażenie w historii tej części Arktyki.

Reklama

Awaria to efekt globalnego ocieplenia i roztapiania wiecznej zmarzliny - tłumaczą władze koncernu Nornikiel, do którego należy elektrownia. Zamrożony grunt stanowił fundament wszystkiego co tu zbudowano, od domów stojących na palach, po rurociągi, czy właśnie zbiorniki.

Trwa ładowanie wpisu