Dziennik “El Pais” odnotowuje stanowcze głosy szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella o konieczności powtórzenia wyborów prezydenckich na Białorusi, a także zwołanie przez szefa Rady Europejskiej Charles'a Michela na środę nadzwyczajnego szczytu UE w formacie wideokonferencji.

Reklama

Wydawana w Madrycie gazeta odnotowuje, że demokratyzacja Białorusi stała się ważnym punktem polityki zagranicznej UE, równie istotnym jak dla Moskwy utrzymanie Mińska w swojej strefie wpływów.

Dziennik zaznacza, że determinacja Brukseli w demokratyzacji Białorusi może pogłębić kryzys w relacjach UE-Rosja w nie mniejszym stopniu jak aneksja Krymu przez Moskwę w 2014 roku.

Wydaje się, że ani Bruksela, ani Moskwa nie zamierzają porzucić kwestii białoruskiej - napisał “El Pais”, nazywając rzekomą bierność Alaksandra Łukaszenki wobec ostatnich wielotysięcznych manifestacji i strajków “grą na zwłokę” ze strony dyktatora.

Inny madrycki dziennik “El Mundo” oraz telewizja TVE wskazują na odmienny wymiar demonstracji na Białorusi wobec powszechnie występujących na świecie. Zaznaczają, że nie tylko są one pokojowe, ale również dominują na nich kobiety.

“El Mundo” pisząc o “historycznych protestach” na Białorusi wskazuje, że utrzymujący się u władzy od 1994 roku Łukaszenka w ostatnim czasie ponownie zbliżył się do Kremla. Dziennik odnotowuje, że w ostatnich tygodniach także Rosja znajdowała się wśród “zewnętrznych sił”, które prezydent Białorusi podejrzewał o ewentualny spisek w celu odsunięcia go od władzy.

Wraz z pogarszającą się sytuacją oskarżenia te wyparowały, a Moskwa jest [obecnie – PAP] najmocniejszym oparciem dla białoruskiego reżimu - napisał “El Mundo”.