Koronawirus, który w wielu krajach stał się „wirusem głodu”, susze, wielkie powodzie, kryzys gospodarczy, konflikty zbrojne, niespotykana od lat plaga szarańczy i wybuch w Bejrucie, spychający Liban na krawędź katastrofy. W pomocy humanitarnej to jeden z najtrudniejszych okresów od dekad. Już w grudniu ubiegłego roku ONZ ostrzegała, że w 2020 roku rekordowe 168 mln ludzi na świecie może wymagać pomocy humanitarnej. Zaledwie 3 miesiące później pandemia koronawirusa doprowadziła do światowego kryzysu gospodarczego, który szczególnie mocno dotknął kraje najbiedniejsze. Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, gwałtownie rosnące ceny jedzenia i problemy z dostarczaniem pomocy sprawiły, że liczba głodujących osób na świecie może się podwoić!
– Szacuje się, że przez same ekonomiczne skutki pandemii z głodu umiera 10 tysięcy dzieci miesięcznie podkreśla Łukasz Skoczylas, szef zespołu misji PAH. – Teraz, gdy wszyscy walczą z koronawirusem, wiele dzieci nie ma szansy na szczepienia czy kontakt z lekarzem, co zwiększa umieralność na choroby, którym można było wcześnie zapobiec.
Na humanitarnej mapie świata pojawił się także ostatnio nowy czerwony punkt – Liban. Potężna eksplozja w Bejrucie zabiła ponad 220 osób i raniła tysiące, niszcząc przy tym połowę miasta, a długofalowe skutki dla tego kraju są druzgocące. Do eksplozji doszło w najgorszym możliwym momencie dla kraju, który w ostatnich miesiącach był już na granicy gospodarczej katastrofy - mówi Rafał Grzelewski, członek misji PAH w Bejrucie. - Libańczycy, którzy dotąd pomagali i nadal pomagają uchodźcom syryjskim, teraz sami będą wymagać pomocy humanitarnej, a niektórym z nich grozi po prostu głód.
Do krajobrazu katastrof 2020 roku należy też dołożyć gwałtowne powodzie, które pustoszą teraz Afrykę Wschodnią, zwłaszcza Somalię i Sudan Południowy. Będący pokłosiem zmian klimatycznych kataklizm pozbawia ludzi plonów, zabija zwierzęta gospodarskie, zatruwa ujęcia wody pitnej i roznosi śmiertelne choroby. Ostrożne szacunki mówią o 500 tys. poszkodowanych.
W tym samym czasie obserwujemy także największą od 70 lat plagę szarańczy w regionie Afryki Wschodniej - mówi Helena Krajewska z PAH - Nawet małe roje tych owadów, o powierzchni 1 km2, są w stanie zjeść dziennie tyle, ile 35 tysięcy ludzi. Dotyka to niestety krajów, których nie stać na skuteczną walkę z tym zagrożeniem i gdzie problem głodu jest rzeczywistością setek tysięcy ludzi.
Polska Akcja Humanitarna od blisko 29 lat nieprzerwanie niesie pomoc ludziom w krajach dotkniętych głębokimi kryzysami humanitarnymi. Działania te są możliwe dzięki solidarności i finansowemu wsparciu darczyńców PAH – obywateli, instytucji i firm.
Wesprzyj działania PAH:
- Wpłać poprzez stronę PAH: www.pah.org.pl/wplac/
- Przelewem na konto nr: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem „Pomagam z PAH”