Jak powiedział wcześniej reporterowi Radia ZET Andrzej Pisalnik, wiceszef związku, białoruskie władze postanowiły od razu przeprowadzić proces - w areszcie, bez przewożenia Andżeliki Borys do sądu.
W świetle antypolskiej kampanii, która trwa obecnie na Białorusi, można się było spodziewać zatrzymania. Jeśli nie Kaziuki, to byłby inny pretekst – uważa Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB i dziennikarz. Andżelika zdawała sobie z tego sprawę i liczyła się z tym, dlatego miała spakowane podstawowe rzeczy na przypadek trafienia do aresztu – dodaje.
Jak mówi, od momentu, kiedy Alaksandr Łukaszenka w sierpniu oświadczył, że "Polska chce zaatakować Białoruś”, było jasne, że zarówno nasz kraj, jak i mniejszość polska na Białorusi staną się obiektem ataku. Wymienia kolejne elementy kampanii, która nasiliła się w ostatnich tygodniach – aresztowanie działaczki polskiej z Brześcia Anny Paniszewej w sprawie karnej, konflikt dyplomatyczny z Polską, kontrole prokuratury generalnej w szkołach polskich.
Szefowa Związku Polaków na Białorusi została aresztowana we wtorek wieczorem. ZPB to największa na Białorusi organizacja mniejszości polskiej. W 2005 r. władze Białorusi pozbawiły ją rejestracji.
Reakcja Polski
Zatrzymanie i skazanie przez białoruskie służby Angeliki Borys to działanie nieakceptowalne i sprzeczne z międzynarodowymi standardami; podniosłem ten ważny temat podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO - napisał minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Szef sejmowej Komisj i Łączności z Polakami za Granicą Robert Tyszkiewicz (KO) zwrócił się z kolei do władz białoruskich o natychmiastowe uwolnienie Andżeliki Borys oraz współzałożycielki Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych z Brześcia Anny Paniszewej.