Czy gołębie wyśpiewały wszystkie swoje tajemnice? Tego niestety nie wiadomo. Cała sprawa jest równie tajna, co irański program atomowy.
Wiadomo jedynie, że w mieście położonym blisko ośrodka w Natanz - tego samego, który chce zbombardować Izrael - służby złapały dwa ptaki. Być może uznano, że wysłano je z Tel Awiwu z misją zwiadowczą.
Pierwszego gołębia, czarnego, złapano na początku tego miesiąca. Zaopatrzony był w obrączkę z niebieskawego metalu i przewody.
Jak informuje opozycyjny dziennik "Etemad Melli", powołując się na anonimowe żródła, kontrywiad złapał także drugiego ptaka. Gołąb wpadł w pobliżu fabryki wody różanej w mieście Kashan, kilkadziesiąt kilometrów od Natanz. Uwagę służb wzbudziło nie tylko podejrzane zainteresowanie różanym aromatem, co także "metalowe elementy" z drucikami przyczepione do ptaka.
Gazeta nie informuje, jaki los spotkał ptaki. Zapewne już nigdy nie wróciły na wolność.
W zeszłym roku Iran wystosował oficjalny protest przeciwko amerykańskim akcjom szpiegowskim. Być może gołębie miały potwierdzić te oskarżenia. A być może jest to tylko wyssana z palca historia opozycyjnego dziennika, który chce ośmieszyć reżim ajatollahów.