Do zdarzenia doszło podczas całonocnych obchodów święta Lag ba-Omer i rocznicy śmierci mistyka Szymona bar Jochaja, podczas których tłumy ultraortodoksyjnych Żydów w wielkim ścisku śpiewały, tańczyły i skakały.

Według szacunków w wydarzeniu mogło wziąć udział nawet 100 tys. osób.

Reklama

Nagrania wideo z tragedii pokazuje wielki tłum ludzi, starających się zejść wąskim zboczem góry, powodując ogromny ścisk i tratując część osób. Dramat rozegrał się w sekcji przeznaczonej dla mężczyzn.

Według cytowanych przez agencję Reutera świadków, ofiary udusiły się lub zostały zadeptane, są wśród nich dzieci.

Ograniczona przestrzeń

Nie jest jasne, co było przyczyną tragedii. Początkowe doniesienia mówiły o zawaleniu się jednej z trybun, jednak według służb ratowniczych i policji przyczyną było przepełnienie widowni. "Times of Israel", powołując się na przedstawiciela policji, podał, że dziesiątki uczestników poślizgnęły się, spadając na ludzi stojących niżej, co wywołało "efekt domina".

Jednocześnie izraelskie wojsko, które wysłało na miejsce swoich ratowników, przekazało, że na miejscu zawalił się dach.

Zdaniem policji liczba uczestników obchodów nie była większa niż zwykle, jednak tym razem obszar wokół ognisk był odgrodzony barierami, co ograniczyło przestrzeń i mogło przyczynić się do powstania "wąskich gardeł".

Pierwsze legalne zgromadzenie religijne

Reklama

Premier Benjamin Netanjahu na Twitterze nazwał zdarzenie "straszną katastrofą" i dodał: "Wszyscy modlimy się o dobro ofiar".

Izraelskie media zauważają, że było to pierwsze legalne zgromadzenie religijne, odkąd Izrael zniósł prawie wszystkie ograniczenia, związane z pandemią koronawirusa.

Góra Meron w Galilei na północy Izraela jest miejscem częstych pielgrzymek, zwłaszcza ultraortodoksyjnych Żydów. Na górze znajduje się grób rabina Szymona bar Jochaja, autora księgi Zohar, mistycznego komentarza do Tory.