Mamy nadzieję, że podczas szczytu zostanie przedstawiona jasna i zdecydowana ocena zagrożenia ze strony Rosji – czytamy w oświadczeniu premierów Litwy, Łotwy i Estonii, Ingridy Szimonyte, Kirszjanisa Karinsa i Kaji Kallas.
W dokumencie zaznacza się, że "Rosja dąży do destabilizacji Sojuszu i podważenia bezpieczeństwa sojuszników i partnerów NATO” oraz, że "militarna postawa Rosji, jej zdolności konwencjonalne i nuklearne stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego”.
Rosja systematycznie zajmuje się też nielegalnymi operacjami na terytorium Sojuszu, angażując się w złośliwe i niebezpieczne działania cybernetyczne, rozpowszechniając dezinformację, ingerując w wybory i wykorzystując rozłam w demokratycznych społeczeństwach – stwierdzają premierzy państw bałtyckich.
Szefowie rządów wyrazili również oczekiwanie, że podczas szczytu Sojusz "zobowiąże się do wzmocnienia i modernizacji struktury sił NATO zgodnie z wymogami obrony zbiorowej w celu reagowania na wszelkie kryzysy i konflikty”.
Szczyt NATO
Państwa bałtyckie potwierdziły swoje zobowiązanie do zwiększenia wydatków na obronność i przeznaczenia na ten cel co najmniej 2 proc. PKB.
W ocenie premierów Litwy, Łotwy i Estonii zbliżający się szczyt NATO będzie "niezwykle ważny dla potwierdzenia jedność Sojuszu i wzmocnienia stosunków transatlantyckich”. We wspólnym oświadczeniu podkreślili też wagę wojskowej obecności sojuszników w państwach bałtyckich oraz potrzebę wzmacniania współpracy obronnej państw bałtyckich.
Szczyt NATO odbędzie się 14 czerwca w Brukseli.