Seehofer pochwalił pracę organizacji pomocowych jako "pierwszorzędną". Ponownie podkreślił też znaczenie zdecentralizowanej ochrony ludności.

Minister odpiera zarzuty

- Centralizm niczego nie poprawia, potrzebujemy pewnych jednostek centralnych, takich jak Agencja Pomocy Technicznej, ale nie władzy decyzyjnej w Berlinie - powiedział w poniedziałek w powiecie Euskirchen.

Reklama

Minister odpierał zarzuty, że ostrzeżenia przed groźnymi zjawiskami pogodowymi nie były przekazywane wystarczająco szybko oficjalnymi kanałami informacyjnymi. Niemiecka służba meteorologiczna ostrzega przed burzami, a informacje docierają do gmin za pośrednictwem krajów związkowych, które następnie podejmują decyzje na miejscu - wyjaśnił Seehofer podkreślając, że "kanały raportowania rządu federalnego sprawdziły się".

"Monumentalna awaria systemu"

Reklama

Tymczasem w RFN po wypowiedzi brytyjskiej hydrolożki Hannah Cloke, że już 10 lipca, czyli cztery dni przed nadejściem niszczycielskich burz nad zachodnie Niemcy, Europejski System Ostrzegania przed Zagrożeniem Powodziowym (EFAS) ogłosił alert, przybiera na sile dyskusja, czy ludność w zagrożonych regionach została w dostatecznym stopniu poinformowana o zagrożeniu.

Cloke, która była zaangażowana w prace nad rozwojem EFAS, wskazała, że "fakt, iż ludzie nie zostali ewakuowani lub nie otrzymali ostrzeżeń, sugeruje, że coś poszło nie tak". To była "monumentalna awaria systemu" - powiedziała.

Dziennik "Die Welt" pisze w poniedziałek w komentarzu do ostatnich wydarzeń: "Ryzyko było znane: takie opady (...) zdarzały się w Niemczech wielokrotnie, kroniki historyczne czyta się jak plany obecnej katastrofy powodziowej, a mapy zagrożeń pokazują ryzyko powodziowe. Jednak politycy, władze i media wskazują jako przyczynę zmiany klimatu, podczas gdy ochrona przed katastrofami w Niemczech jest na poziomie kraju rozwijającego się. Niewiarygodny skandal".

Politycy "obwiniali za klęskę powodzi zmiany klimatyczne (...). Jednak sugerowanie, że ciężkie warunki pogodowe byłyby zupełnie inne, gdyby nie zmiany klimatyczne, lub że ochrona klimatu zapobiegłaby takim katastrofom, jest błędne. Wymówka ta służy zwolnieniu polityków z ich własnej odpowiedzialności (...)" - uważa "Die Welt".