W przeddzień wyborów do Bundestagu Merkel po raz kolejny zaangażowała się w kampanię wyborczą Lascheta. W Akwizgranie, jego rodzinnym mieście, mówiła o głosowaniu w imię przyszłości Niemiec.
Jutro liczy się to, by Niemcy pozostały stabilne - powiedziała Merkel na wiecu. To ma znaczenie, kto rządzi w Niemczech - dodała.
Według Merkel Laschet nie tylko z powodzeniem rządził Nadrenią Północną-Westfalią jako premier tego landu, ale zrobił też wiele dla zjednoczenia Europy. Jego działania zawsze charakteryzowały się "budowaniem mostów" - oceniła kanclerz.
Laschet z mocą podkreślał, jak ważna jest dla niego Unia Europejska, a w niej państwa Europy Wschodniej, takie jak Polska, którą wymienił kilka razy. Przypomniał przy okazji swoją niedawną wizytę w Warszawie. Premier Nadrenii Północnej-Westfalii był w polskiej stolicy na obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Merkel przekonywała zgromadzonych, że "chodzi o waszą przyszłość, przyszłość waszych dzieci i przyszłość waszych rodziców i tylko raz na cztery lata macie możliwość decydowania na szczeblu federalnym, kto powinien kształtować tę przyszłość".
Wyrównana walka
Laschet podkreślił: Potrzebujemy stabilnego rządu, a więc jeśli chcecie stabilności w Niemczech, to jutro CDU/CSU musi być na pierwszym miejscu. Swoje wystąpienie zakończył słowami: Chcę zostać kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec i proszę o wasze poparcie.
Na dzień przed wyborami do Bundestagu sondaże wskazują na minimalna przewagę socjaldemokratów nad chadekami. SPD ma 26 procent poparcia, a CDU/CSU - 25 procent.