Rzecznik rosyjskiej ambasady w Panamie oświadczył, że okręt odwiedza porty "zaprzyjaźnionych krajów". "Wizyta ma historyczne znaczenie, ponieważ jest to pierwsze od wielu lat przepłynięcie międzyoceanicznej drogi wodnej przez rosyjski okręt".
Ale komentarze są inne. "Fakt, że po raz pierwszy od 64 lat rosyjski okręt przepłynął Kanał Panamski, który od otwarcia w 1914 roku do 1999 roku pozostawał pod kontrolą Stanów Zjednoczonych, <to oznaka rosnących wpływów rosyjskich w regionie>" - pisze hiszpańska agencja EFE.
"Zakończone we wtorek rosyjsko-wenezuelskie ćwiczenia na Karaibach zbiegły się z okresem napięcia między Waszyngtonem a Moskwą, zaniepokojoną projektem rozmieszczenia amerykańskiej tarczy rakietowej w Europie środkowej" - zauważa z kolei agencja AFP.
Pierwszy wiceprezydent Panamy i minister spraw zagranicznych Samuel Lewis Navarro podkreślił w związku z wizytą rosyjskiego niszczyciela, że "Kanał Panamski jest otwarty dla okrętów z całego świata".
Przedstawiciel administracji kanału poinformował zaś, że "Admirał Czabanienko" zapłacił "jak każda inna jednostka pływająca". Podkreślił, że Kanał Panamski "ma status neutralnej transoceanicznej drogi wodnej".
Rejestry Kanału Panamskiego odnotowały ostatnie przepłynięcie rosyjskiej jednostki marynarki wojennej tą drogą wodną w 1944 roku, w czasie wojny, w której USA i ZSRR były sojusznikami w antyhitlerowskiej koalicji. Były to wówczas cztery okręty podwodne pod banderą ZSRR.