Były prezydent poświęcił krytyce śledztwa w jego sprawie wiele miejsca w ponad dwugodzinnej przemowie w Wilkes-Barre w Pensylwanii, miejscowości znajdującej się tuż obok rodzinnego miasta Joe Bidena, Scranton. To rażące nadużycie prawa sprowokuje reakcję, jakiej nikt nigdy nie widział - powiedział Trump. Zarzucił FBI, że podczas rewizji w jego posiadłości przeszukali pokój jego żony Melanii, a także przeprowadzili "głębokie, brzydkie przeszukanie" pokoju jego 16-letniego syna Barrona.
FBI i Departament Sprawiedliwości stały się wściekłymi potworami, kontrolowanymi przez drani z radykalnej lewicy, prawników i media, które mówią im, co robić i kiedy. Próbują mnie uciszyć i co ważniejsze, próbują się uciszyć was - mówił Trump.
"Najwścieklejsza mowa"
Odnosząc się do niedawnego przemówienia prezydenta Bidena, który oskarżył Trumpa i jego ruch o zagrażanie fundamentom demokracji poprzez negowanie wyników wyborów, Trump ocenił, że była to najwścieklejsza, najbardziej nienawistna i dzieląca mowa wygłoszona przez amerykańskiego prezydenta. Jednocześnie podtrzymał swoje twierdzenia, że wybory 2020 r. zostały sfałszowane. Na naszych oczach nasz ukochany kraj jest przejmowany przez ludzi, którzy przekształcali demokracje w dyktatury, a ostatecznie w ruiny - ogłosił Trump.
Mówiąc o wojnie na Ukrainie, były prezydent stwierdził, że gdyby pozostał u władzy, Rosja nie odważyłaby się napaść na Kijów. Wiecie, właśnie wysłaliśmy kolejne 13 miliardów dolarów Ukrainie, co oznacza że jesteśmy blisko 80 miliardów - mówił Trump. W reakcji na buczenie jego fanów dodał: Cóż, to złości mnie bardziej z innego powodu: to nigdy by się nie zdarzyło przedtem. On [Putin] by tego nie zrobił.
Były prezydent powiedział, że był "najtwardszym" prezydentem USA wobec Rosji, twierdząc m.in. że to on zatrzymał gazociąg Nord Stream 2. Dodał jednocześnie, że utrzymywał z Rosją dobre relacje, bo tak należało robić. Zasugerował też, że "srodzy i mądrzy" Putin i prezydent Chin Xi Jinping górują nad "upośledzonym poznawczo" Bidenem. Stwierdził też, że po Ukrainie, Chiny zaatakują Tajwan.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński