Izraelski dziennik "Haaretz" twierdził, że według czołowych wojskowych dowódców więcej nalotami już się nie da osiągnąć. Dlatego mieli na spotkaniu z premierem Ehudem Olmertem doradzić mu, by zgodził się on na francuski plan przerwania ognia na 48 godzin.

Reklama

Dwie doby pozwolą sprawdzić, czy Hamas jest gotowy przestrzegać rozejmu i nie będzie ostrzeliwał już południowego Izraela. Rozejm miałby zostać oparty na inicjatywie szefa francuskiej dyplomacji Bernarda Kouchnera. To on w rozmowie telefonicznej zaproponował Olmertowi 48-godzinny rozejm.

>>>Raport dziennika.pl: Gaza nadal płonie

Kiedy ziraelscy dowódcy rozmawiali z premierm w gabinecie Kouchnera, spotkali się ministrowie spraw zagranicznych krajów Unii. Omawiali rolę Europy w rozwiązaniu konfliktu. Obecny na tych rozmowach był też Radosław Sikorski. Po spotkaniu Unia Europejska wezwała obie strony do "stałego zawieszenia broni", które pozwoliłoby na dotarcie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Ale jeszcze przed tym oświadczeniem Olmert pozbawił wszystkich złudzeń. "Ofensywa w Gazie się zaczęła i nie skończy się póki nie osiągniemy naszych celów. Kontynujemy ją zgodnie z planem" - powiedział. Doniesienia gazety "Haaretz" zdementowali także wojskowi dowódcy. Zaprzeczyli, by kiedykolwiek wypowiadali się pozytywnie o europejskich planach.

Część specjalistów twierdzi, że następnym krokiem izraelskiej armii może być operacja lądowa. Rzeczniczka armii Awital Lajbowic zapowiedziała, że izraelskie siły "są gotowe do podjęcia działań przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy". Jednak według niektórych jest to mało prawdopodobne. Walki w gęsto zaludnionej Gazie z bojownikami Hamasu mogą być krwawe, a sukces niepewny. W dodatku w Izraelu zbliżają się wybory parlamentarne.

>>>Izrael w ogniu... krytyki

Reklama

Ehud Olmert wypowiada się niejednoznacznie. Dziś stwierdził, że obecne działania w Gazie "to tylko pierwszy z wielu etapów ofensywy wymierzonej przeciwko Hamasowi, zaaprobowanych już przez izraelski gabinet bezpieczeństwa". Wojskowi potwierdzali za to, że, jak ujął to szef sztabu izraelskiej armii Gabi Aszkenazi, są "bardzo zadowoleni" z przebiegu operacji.

Aszkenazi pojawił się u boku Olmerta na konferencji prasowej przed obradami rządu. Premier Izraela podkreślał, że operacja w Gazie nie jest wymierzona w cywilów. Jej celem jest za to zdławienie terrorystów. "Terroryzm jest światowym problemem, naszym również" - stwierdził Olmert.