Reżim autorytarny jest straszny; ryzykowne jest, gdy wszystko zależy od jednej osoby. I dlatego, gdy osoba taka odchodzi, instytucje przestają działać - powiedział Zełenski.
Groźby nuklearne Putina
Zapytany po raz kolejny o możliwość użycia broni jądrowej przez Putina, odparł, że ten nie odważy się jej użyć, ponieważ "kocha życie i boi się śmierci".
Widziałem go i widziałem jego chęć do życia. On bardzo kocha życie - siedzi nawet za długim stołem... ponieważ boi się Covid-19 lub czegoś innego - powiedział ukraiński przywódca i dodał, że pozostanie na stanowisku prezydenta "do zwycięstwa".
Plany Zełenskiego na przyszłość
Zapytany o plany na przyszłość w polityce, powiedział: Nawet o tym nie myślę. Będę szczery - bardzo chcę pojechać nad morze. Po prostu pojechać na wybrzeże i napić się piwa.
To, jak długo potrwa wojna, zależy od wsparcia USA; by ją skrócić, potrzebujemy większej pomocy - dodał Zełenski.
"Mieszane sygnały" z Waszyngtonu
Przyznał też, że z Waszyngtonu dochodzą go mieszane sygnały na temat klimatu wokół pomocy Kijowowi.
Bez ich (Stanów Zjednoczonych) pomocy, byłoby nam bardzo trudno. Naprawdę bardzo trudno. I jeśli o tym mówimy, to kiedy skończy się wojna, też w dużej mierze zależy od wsparcia: żeby była krótsza, potrzebujemy potężniejszej pomocy - oznajmił Zełenski w rozmowie przeprowadzonej w październiku w jednej z kijowskich stacji metra.
Prezydent Ukrainy dodał, że uważnie śledzi doniesienia z USA i jest zaniepokojony, bo "słyszymy zewsząd różne sygnały: że jeśli zmieni się klimat w polityce, w Kongresie, może mieć duży wpływ na wsparcie dla Ukrainy".
Jak stwierdził Zełenski, z tego powodu kluczowe jest, by amerykańskie społeczeństwo rozumiało, że Ukraińcy walczą o demokrację i wolność w całym świecie, "żeby wiedzieli, że walczymy też za nich".
W trakcie wywiadu zawyła syrena alarmowa ostrzegająca przed atakiem powietrznym; kiedy Letterman zapytał Zełenskiego, co powinni teraz zrobić, prezydent odparł, że nic.
Postawa rosyjskiego społeczeństwa
Pytany o postawę rosyjskiego społeczeństwa wobec wojny ukraiński prezydent skrytykował Rosjan za "tchórzostwo". Ocenił, że duży procent Rosjan wierzy Władimirowi Putinowi, zaś reszta "rozumie, jaka jest rzeczywistość, ale się boi". To jest tak jakby zamknąć drzwi, zamknąć okna i chować się przed wojną. To tchórzostwo - powiedział.
W późniejszej rozmowie przeprowadzonej przez internet, Zełenski stwierdził też, że nie sądzi, by rosyjski prezydent odważył się użyć broni jądrowej. On rozumie, że jak naciśnie ten przycisk, następnym krokiem może być odpowiedź z jakiegoś innego kraju, wymierzona osobiście w niego - powiedział.
Zdecydowany błąd Putina
Ocenił też, że błędem Putina było niedocenienie ukraińskiego społeczeństwa.
Jedna rzecz, którą źle obliczył prezydent Federacji Rosyjskiej (...), to że im bardziej nas atakuje, to tym bardziej Ukraińcy chcą wyjść z tego z godnością, chcą wygrać - powiedział. Powołał się też na sondaż, w którym zdecydowana większość Ukraińców miała powiedzieć, że woli żyć bez prądu, ale wolna od Rosji.
Rola humoru podczas wojny
Pytany o rolę humoru podczas wojny w kontekście jego dawnej kariery telewizyjnego komika, Zełenski stwierdził, że humor pomaga mu nie stracić rozumu. Opowiedział też Lettermanowi dowcip o dwóch odeskich Żydach rozmawiających o wojnie.
Jeden pyta drugiego: "Jak tam sytuacja? Co mówią ludzie?". Drugi mówi: "Wojna (...). Rosja wojuje z NATO" - mówił Zełenski. "No i jak tam?" - pyta pierwszy. "No, jak tam: 70 tysięcy rosyjskich żołnierzy zginęło, stracili prawie wszystkie rakiety, masa sprzętu uszkodzona, no taka jest sytuacja". "A co z NATO?". "NATO jeszcze nie przyjechało" - zakończył.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński