Chińska propaganda nerwowo reaguje na słowa premiera Morawieckiego w Atlantic Council.Pekin atakuje szefa rządu oraz próbuje przymuszać Warszawę, by przyjęła chińską optykę w sprawie Tajwanu - ocenił sekretarz stanu w kancelarii premiera.
"Nerwowe stanowisko"
Żaryn zaznaczył w piątek w serii wpisów, że nerwowe stanowisko ambasady Chin w Warszawie to reakcja na słowa polskiego premiera, który w USA wskazał na konieczność wspierania Ukrainy i możliwe zagrożenie dla niezależności Tajwanu, gdyby Ukraina przegrała.
Chińska ambasada łamiąc zasady dyplomatyczne, próbuje deprecjonować premiera Polski, określając go mianem "pewnego polskiego urzędnika", który "snuje bezpodstawne twierdzenia" na temat "nierozłącznej części Chin" - wskazał.
Minister w kancelarii premiera podał, że w ten sposób Pekin atakuje szefa polskiego rządu oraz próbuje wymusić na Warszawie uznanie, iż niepodległość i bezpieczeństwo Tajwanu jest wewnętrzną sprawą Chin. Chińska propaganda przekonuje też, że ataku na Ukrainę nie można porównywać do sytuacji Tajwanu - dodał.
Chińska propaganda
Chińska propaganda od samego początku wojny Rosji przeciwko Ukrainie wykorzystuje działania wojenne do własnych celów informacyjnych, głównie do obarczania Zachodu i USA wojną za wojnę. Jednocześnie chińskie ośrodki propagandowe sugerują, że po zakończeniu wojny USA "będą zainteresowane" destabilizacją sytuacji wokół Tajwanu - napisał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Atak propagandy chińskiej na polskiego premiera, styl działania ambasady ChRL w Warszawie oraz sposób prowadzenia polityki przez Pekin wskazują, że taktyczny sojusz chińsko-rosyjski obejmuje coraz więcej obszarów wspólnego działania - podkreślił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
autor: Aleksander Główczewski