Sławomir Lucjan Szczesio*: Tak, niektórzy z polityków odwiedzających Moskwę umarli na miejscu lub szybko po powrocie z niej. W lipcu 1949 r. żywot w podmoskiewskim sanatorium zakończył bułgarski premier Georgi Dimitrow. W marcu 1953 r. w Pradze zmarł czechosłowacki prezydent Klement Gottwald, zaledwie kilka dni po powrocie z Moskwy, gdzie uczestniczył w pogrzebie Józefa Stalina. 12 marca 1956 r., krótko po XX Zjeździe KPZR, na którym słynny referat wygłosił Nikita Chruszczow, w stolicy ZSRR zmarł Bolesław Bierut. Za każdym razem pojawiały się pytania, czy była to śmierć naturalna, czy też ktoś im pomógł. Pamiętajmy, że rozmawiamy o politykach w podeszłym wieku, do tego już chorych oraz prowadzących niezdrowy tryb życia. Co jednak nie oznacza, że Kreml nie eliminował niewygodnych polityków.
Choćby Jana Masaryka, syna pierwszego prezydenta Czechosłowacji. W 1945 r. podjął on trudną decyzję: wrócił z Londynu, gdzie był ambasadorem w latach 1925–1938, a od 1940 r. ministrem spraw zagranicznych w rządzie emigracyjnym. Po powrocie do ojczyzny został szefem dyplomacji w rządzie współtworzonym przez komunistów. Jeszcze wtedy państwo to nie było podporządkowane Sowietom, niektórzy nazywali ten stan przejściowy "demokracją astmatyczną", część wierzyła, że Czechosłowacja stanie się pomostem między Wschodem a Zachodem. Jednak polityczna sytuacja w kraju pogarszała się, co opisał sam Masaryk po wizycie w Moskwie w 1947 r. – mówiąc, że pojechał tam w roli czechosłowackiego ministra, a wrócił jako pachołek Stalina.
W lutym 1948 r. komuniści przejęli pełnię władzy w Pradze, Masaryk zaś pozostał w rządzie po dymisji niekomunistycznych ministrów. Ale 10 marca już nie żył: jego ciało znaleziono na chodniku przed budynkiem MSZ, w którym mieszkał. Do dzisiaj nie ma pewności, co się wydarzyło. Samobójstwo czy kolejna defenestracja? Po przemianach ustrojowych Czesi próbowali ustalić, jak doszło do tej śmierci i kto był sprawcą, ale nie otrzymali w Moskwie dostępu do archiwów. Oficjalna wersja zdarzeń to samobójstwo. Niektórzy żartowali, że wyskakujący przez okno minister musiał być bardzo kulturalny, skoro zamknął je za sobą. Śmierć Masaryka była na rękę komunistom czechosłowackim i Moskwie, wielu uważa ją za początek stalinizacji kraju. Nie ulega wątpliwości, że służby specjalne ZSRR i państw bloku wschodniego miały bogate doświadczenie w eliminowaniu nieprzychylnych im osób.
Sławomir Lucjan Szczesio to adiunkt w Katedrze Historii Polski i Świata po 1945 r. w Instytucie Historii Uniwersytetu Łódzkiego
CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM MAGAZYNIE DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>