Orhan Pamuk jest głównym gościem rozpoczynającego się w środę w Poznaniu 33. Festiwalu Malta. Noblista podczas pobytu w Polsce będzie m.in. promować swoją nową książkę "Noce zarazy", a w czwartek zostanie wyróżniony tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Reklama

W czasie środowej konferencji prasowej Pamuk był pytany m.in. o to jak widzi przyszłość Turcji w kontekście reelekcji prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana po jego zwycięstwie w majowych wyborach prezydenckich. - Mam nadzieję, że w przyszłości Turcja będzie jednak dążyła ku wartościom zachodnim i pokojonym stosunkom z Zachodem. Wierzę w prawa człowieka, prawa kobiet, wolność słowa - to są moje wartości i będę ich bronił. Przewidywanie przyszłości nie jest zbyt fortunne. Gdy dziennikarze pytają mnie o przyszłość odpowiadam, że piszę jedynie książki historyczne. Pytania o przyszłość należy zadawać pisarzom science-fiction - powiedział.

Cała opozycja była pełna nadziei przed tymi wyborami. Każdy myślał, że Erdoğan przegra. Ja także, ale byłem ostrożny, może dlatego, że jestem doświadczony i nie przewidywałem wyniku wyborów. Przewidywanie przyszłości może spowodować, że poczujesz się głupio, zwłaszcza w Turcji. Jestem bardzo zawiedziony, jest mi smutno i przygotowuję się na więcej represji, ale z drugiej strony nie chcę przewidywać co się stanie - zaznaczył.

Dopytywany, czy w jego opinii wybory prezydenckie w Turcji były sfałszowane, pisarz zaprzeczył. Jak wyjaśnił, oddane głosy zostały policzone prawidłowo, jednak z drugiej strony proces wyborczy nie był uczciwy. - Rząd Erdoğana skorzystał z represji i uwięził więcej kandydatów, którzy mogli wygrać. W tym sensie wybory nie były uczciwe - doprecyzował.

Pytany o to, czy po wiosennych wyborach przeprowadzonych w Turcji czuje się zagrożony przez władze jego kraju zaprzeczył. - Mieszkam w Stambule całe swoje życie. Wiele razy grożono mi, ale ironia polega na tym, że połowa rządu zapewnia mi ochroniarzy, a druga połowa oskarża mnie i wytacza mi procesy sądowe. Tak dzieje się od ostatnich 20 lat, przyzwyczaiłem się, nie martwcie się o mnie - powiedział.

Pytany o poziom wolności mediów w Turcji i czy obserwuje procesy związane z wolnością słowa w Polsce pisarz zaznaczył, że poziom wolności słowa spada na całym świecie. - Musimy bronić naszego prawa do wolności słowa. Zwłaszcza prawicowe, populistyczne rządy naciskają na autorów na całym świecie. Musimy się temu przeciwstawić, ja będę się temu przeciwstawiał - podkreślił.

Reklama

Dopytywany o ubiegłoroczny zamach na pisarza Salmana Rushdiego Pamuk podkreślił, że był zdegustowany i pełen gniewu w związku z tym, co się stało. Jak dodał, natychmiast napisał artykuł dla "New York Timesa", który został opublikowany na całym świecie. - Ostatecznie, jako pisarze możemy tylko pisać i być chronieni przez ochroniarzy, to wszystko - powiedział.

W czasie festiwalu turecki pisarz wysłucha libretta, czytanego przez Andrzeja Chyrę, oraz muzycznych fragmentów opery "Ja, Şeküre" Aleksandra Nowaka na podstawie swojej powieści "Nazywam się Czerwień".

Pytany o Paszę Bonkowskiego, jedną z postaci jego książki "Noce zarazy", pisarz wyjaśnił, że jest ona wzięta z postaci historycznej. Ocenił, że Turcy i Polacy mają jednego wspólnego wroga - Rosjan. - Historycznie Turcy i Polacy wiele razy współpracowali. Z tego powodu było wielu polskich generałów żyjących na wygnaniu w Turcji. Pasza Bonkowski pochodził z rodziny polskich wygnańców. Urodził się i wychował w Stambule. Znał język polski i był wyrafinowanym intelektualistą wykształconym w zachodniej nauce. Zrobił wiele, by ulepszyć otomańską medycynę - opowiadał Pamuk.

Turecki pisarz Orhan Pamuk w 2006 r. otrzymał literacką Narodem Nobla.

autor: Szymon Kiepel