Przede wszystkim współczesna technologia pozwala obserwować pole walki z "bezprecedensową dokładnością", a sztuczna inteligencja jest w stanie identyfikować cele i priorytety szybko i precyzyjnie.

Reklama

"Tempo działania jest dostosowane do potrzeb"

Jednak zachodnie armie nie są jeszcze dostosowane do optymalnego wykorzystania takich technologii, zaś tempo działania sił zbrojnych USA dostosowane jest do potrzeb "czołgów lub śmigłowców", ale "zbyt wolne, by dotrzymać tempa cyber (technologii) - mówi T.J. Holland z XVIII Korpusu Sił Powietrznych USA.

Druga lekcja

Druga lekcja z walki z rosyjskim agresorem jest taka, że armia, by przetrwać, musi umieć się rozproszyć, kryć i nieustannie pozostawać w ruchu. Kamuflaż "jest z powrotem w modzie", kwatery główne powinny być małe, często przemieszczane i muszą koniecznie maskować swoje sygnały radiowe. Jeden z brytyjskich rozmówców "Economista" zwraca uwagę, że ukraińscy żołnierze, którzy w dramatycznych warunkach nauczyli się minimalizować swój ślad elektroniczny, nie włączają swoich telefonów komórkowych nawet podczas szkoleń na angielskiej wsi.

Po trzecie

Po trzecie: technologia pozwala na zbieranie informacji i podejmowanie decyzji wojskowym coraz niższej rangi. Ukraiński żołnierz posiadający aplikację Delta, terminal Starlink i dron kamikadze może zadecydować o uderzeniu w ważny cel, co do niedawna byłoby tylko w gestii wysokiej rangi dowódców. Decydującym wydarzeniem pierwszego dnia rosyjskiej agresji było strącenie pierwszego samolotu bojowego najeźdźcy, czego "prawdopodobnie dokonała jedna osoba z telefonem, (pociskiem) Stinger i dronem" - mówi brytyjski generał Chris Barry.

Te zmiany na polu walki poważnie skomplikują logistykę, zmuszą siły zbrojne do zmian w rekrutacji i szkoleniach, tak by położyć nacisk na inicjatywę i wiedzę techniczną. Kiedyś armie koncentrowały siły, aby osiągnąć masę krytyczną. Teraz będą musiały działać w sposób zdecentralizowany, a logistycy będą musieli dostarczyć żywność, leki i pomoc medyczną do bardzo wielu małych oddziałów.

Reklama

Jest też czwarta lekcja - pisze "Economist". "Jeśli obie strony konfliktu dysponują technologią na podobnym poziomie, to nadal ta armia, która jest mniejsza i nie jest w stanie uzupełniać strat, przekona się, że "żadna doza cyfrowej magii i taktycznego myślenia nie jest w stanie jej uratować".