Ołeksij Honczarenko: Nie jestem bardzo rozczarowany, chociaż nie mogę powiedzieć, żebym się cieszył. Nie ma się z czego cieszyć, ale też nie ma katastrofy. Jasne, że chcielibyśmy przeskoczyć dystans do NATO jednym skokiem, ale to się najwyraźniej nie uda. Będą potrzebne dwa skoki. Dano nam słowo, a teraz musimy popracować, żeby za rok na szczycie w Waszyngtonie nasza sytuacja była lepsza i żebyśmy wtedy otrzymali zaproszenie.
A ja myślę, że wszystko jest jasne. Musimy pokazać sukces na polu walki oraz w reformowaniu kraju. I musimy tego dokonać równolegle.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRYCZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>