Wraz z Kissingerem do Moskwy przybyli inni weterani amerykańskiej administracji - George Shultz i James Baker. Sprawdzeni w bojach dyplomaci mieli przygotować grunt pod zaplanowane na 1 kwietnia w Londynie pierwsze spotkanie obu prezydentów. Po dzisiejszych rozmowach Henry Kissinger nie szczędził gospodarzom ciepłych słów.

Reklama

„Jesteśmy zjednoczeni w naszym przekonaniu o potrzebie polepszenia relacji między USA a Rosją, ponieważ jesteśmy pewni, że leży to we wspólnym interesie naszych narodów i wspólnym interesie świata” - mówił Kissinger. „Cieszę się, że różnice poglądów nie były tak istotne, a porozumienia są dopuszczalne” - dodał po spotkaniu z prezydentem Rosji.

USA chcą w zamian za odstąpienie od projektu instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach rosyjskiej pomocy w zahamowaniu nuklearnej ekspansji Iranu oraz podpisania z Moskwą nowego traktatu o redukcji arsenałów atomowych, który zastąpiłby traktat START I.

Były sekretarz stanu USA kontynuował linię odprężenia, „resetu” w stosunkach Waszyngtonu z Rosją, którą oficjalnie ogłosił kilka tygodni temu wiceprezydent Joe Biden. W kurtuazyjnych deklaracjach sekundował mu rosyjski gospodarz. „Niespodziewany termin „resetu” naprawdę przekazuje esencję zmian, jakich chcielibyśmy doświadczyć. Liczymy na reset. Mamy nadzieję że naprawdę się odbędzie” - mówił dziś Dmitrij Miedwiediew.

Reklama

Jak ujawnili dziś kremlowscy oficjele, dzień wcześniej Kissinger wziął udział w nieoficjalnych rozmowach z Władimirem Putinem, obecnie piastującym stanowisko szefa rządu Rosji. Nie wiadomo, jaki był finał rozmów, jednak sądząc po wzajemnych komplementach, należy sądzić, iż misja Kissingera była z amerykańskiego punktu widzenia udana.