Po Sudanie, Republice Środkowoafrykańskiej i Mali zamach stanu w Nigrze może oddać ten kraj w rosyjskie ręce – uważa Dubien i dodaje, że Rosja zapowiedziała ponowne otwarcie ambasady w Burkina Faso.

Reklama

Afrykańska polityka Rosji

Afrykańska polityka Rosji jest częściowo, ale nie wyłącznie oparta na dziedzictwie Związku Sowieckiego. Moskwa starała się reaktywować już w latach 2006-2007 partnerstwa i sieci odziedziczone po latach 60. i 70. XX wieku. Z pewnymi sukcesami, zwłaszcza w Algierii, Angoli i Egipcie, gdzie powrót wojska do władzy w 2013 roku doprowadził do spektakularnego zbliżenia Kairu z Moskwą – przypomina ekspert.

Dyskurs antykolonialny Rosji zasadniczo wymierzony jest we Francję – uważa Dubien.

Skutki buntu Prigożyna

Bunt właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z 23-24 czerwca wzbudził obawy wśród niektórych afrykańskich przywódców, zwłaszcza w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej. Wahanie było jednak krótkotrwałe i jasne jest, że nie będzie wycofania Grupy Wagnera z tego regionu – prognozuje ekspert.

Rosja używa argumentów handlowych i dotyczących bezpieczeństwa, jak dostawy broni, współpraca służb, szkolenie funkcjonariuszy, a także argumentów polityczno-dyplomatycznych, gdyż dla wielu krajów afrykańskich "karta rosyjska" daje im pole manewru wobec Zachodu, ale także Chin – wyjaśnia Dubien.

Wyzwanie dla Rosji

Zdaniem eksperta jedynym prawdziwym rozczarowaniem dla Kremla jest nieobecność Kenii w rosyjskiej strefie wpływów, choć szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow udał się do tego kraju pod koniec maja. Putin zaś wykorzystuje okazję, by pokazać, że izolacja, której ofiarą padł jego kraj, odzwierciedla przede wszystkim zachodniocentryczny punkt widzenia. Rosja forsuje też swoje interesy gospodarcze, które jednak są nieporównanie mniejsze niż interesy Zachodu czy ChRL.

Rosja zabiega także o to, by państwa afrykańskie nie zajmowały wrogiego wobec niej stanowiska w ONZ w interesujących ją tematach, na czele których jest Ukraina. Wyzwaniem dla Rosji w najbliższych miesiącach będzie udowodnienie, że nie osiągnęła swojego szklanego sufitu na kontynencie afrykańskim. Wydaje się, że tylko duże kontrakty, być może dotyczące cywilnej energetyki jądrowej lub LNG, są w stanie przenieść ją na wyższy poziom relacji z państwami Afryki – podsumowuje Dubien.