Rząd coraz bardziej zaciska pasa. Aż do 2013 r. żadnych pieniędzy nie dostaną - poza już przyznaną pomocą - znajdujące się w krytycznej sytuacji produkujące Łady i Żyguli zakłady AwtoWAZ. Kończy się też okres ochronny dla rosyjskich odbiorców gazu. Gazprom nie zamierza dłużej przymykać oczu na dłużników. Firmy są już winne Mieżriegiongazowi (spółka-córka Gazpromu sprzedająca surowiec wewnątrz Rosji) 43,5 mld rubli (4,5 mld zł). Przedstawiciele monopolisty nie wykluczają nawet odcinania dostaw niewypłacalnym kontrahentom.

Reklama

>>>W Rosji jest źle, a będzie jeszcze gorzej

Z Rosji w szybkim tempie odpływa kapitał. W pierwszym kwartale 2009 r. inwestycje zagraniczne spadły aż o 55 proc., wzrosły za to inwestycje rosyjskie poza krajem. Ekonomiści interpretują to jednoznacznie: wystraszeni oligarchowie uciekają do krajów o stabilniejszej sytuacji gospodarczej i politycznej. Ci, których nie stać na wyjazd, usiłują radzić sobie w trudnych czasach.

>>>Gazprom stracił pazury

Do łask wrócił handel barterowy. W dobie braku gotówki - podobnie jak w pierwszych latach po upadku ZSRR - wiele firm oferuje swoje produkty w zamian za inne towary. "W ostatnim czasie coraz więcej ludzi jest zainteresowanych tego typu handlem" - mówi nam Aleksandr Morozow, założyciel firmy Rosbartier, która ułatwia kojarzenie kontrahentów przez Internet. Takich jak petersburska kompania deweloperska Mir Niedwiżymosti. Spółka oferuje mieszkania w zamian za materiały budowlane. Według szacunków do końca roku nawet 80 proc. rozliczeń w branży budowlanej będzie się dokonywało poza rynkiem pieniężnym. Rosbartier trafił w swój czas - jego system komputerowy cieszy się takim wzięciem w Rosji, Kazachstanie czy na Białorusi, że firma myśli o ekspansji na zachodzie Europy.

Reklama

>>>Uciec stąd jak najdalej - reportaż Pawła Reszki z Rosji

Wraz z kryzysem powrócili także aferzyści żerujący na zdezorientowanych ludziach. Rubin (100 tys. oszukanych inwestorów), Russkij Projekt, Status-Kapitał, Grad Sierwis, Progriess - to tylko niektóre finansowe piramidy zlikwidowane w ostatnich miesiącach przez milicję gospodarczą. Obietnica 200-procentowych zysków przyciąga ludzi, którzy coraz dotkliwiej odczuwają efekty recesji. "Jak wyjaśnić 3,5-letniemu synkowi, że nie stać nas już na jego ulubione zajęcia?” - pyta czytelnik w liście do dyżurującego na łamach "Komsomolskiej Prawdy" psychologa.

Reklama

Ostatnio jednak pojawiło się światełko w tunelu. Ropa naftowa - podstawa rosyjskiego budżetu - od siedmiu miesięcy nie była tak droga. Wczoraj cena za baryłkę wzrosła do 72 dol. Jeśli taka się utrzyma, sytuacja finansów publicznych powinna się poprawiać - tylko w ostatnim tygodniu rezerwy finansowe wzrosły o 8,4 mld dol.

>>>Dziennikarz DZIENNIKA jedzie Koleją Transsyberyjską

Rząd potrzebuje tych pieniędzy, by łagodzić coraz częstsze wybuchy niezadowolenia, takie jak w Pikalowie, w którym od kilku tygodni dochodziło do antyrządowych protestów, po tym jak stanęły miejscowe fabryki cementu. "Tracimy nasze jedyne źródło zatrudnienia, a władze zupełnie się nami nie interesują!" - mówiła nam wówczas Jelena, jedna z mieszkanek miasta. "Nie stać mnie już na czynsz, więc muszę sprzedać mieszkanie!" - dodawała.

W końcu premier Władimir Putin zdławił zarzewie buntu kosztem 20 mln rubli (2,1 mln zł) pomocy. Przy okazji upokorzył oligarchę Olega Dieripaskę, właściciela jednej z fabryk. Putin zmusił biznesmena do zawarcia porozumienia o wznowieniu produkcji. "Proszę tu przyjść i podpisać. Tylko niech mi pan potem odda długopis!" - instruował.