Poprzednia wizyta Baracka Obamy w Rosji zakończyła się skandalem. W 2005 roku ówczesny amerykański senator został zatrzymany w porcie lotniczym na Syberii przez służby bezpieczeństwa i zamknięty w poczekalni. Jego paszport skonfiskowano. Potem Rosjanie nazwali całą aferę "nieporozumieniem". Ale takich było już w amerykańsko-rosyjskiej historii wiele.
Chociaż stracili imperium, Rosjanie wciąż chcą szacunku i domagają się zaprzestania traktowania ich jako tych, co mieli wszystko, a teraz można nimi pomiatać - pisze w "The New York Times" Clifford J. Levy. "Naród, który dyktował swoją wolę reszcie świata, nie może się teraz pogodzić ze swoją drugoplanową rolą na świecie" - mówi profesor rosyjskiego instytutu MGIMO Władimir R. Medinsky.
>>>Władimir Putin pisze jak dobrze rządzić
Jeśli Obama chce wywalczyć redukcję jednego z ostatnich śladów rosyjskiej potęgi - arsenału nuklearnego - musi pójść Rosji na rękę. A Kreml ma jedno życzenie - pozostawienie regionu, który uważa za swoją strefę wpływów, w spokoju. Czyli zarzucenie budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach i zamknięcie drogi do NATO dla Gruzji i Ukrainy. Miedwiediew otwarcie powiedział, że od tego uzależnia zawarcie umowy Start II. Ale Obama wcale nie musi się na to zgodzić. Kto wyjdzie z moskiewskich rozmów wzmocniony, okaże się za trzy dni. Obama zapewnił w niedzielę, że jego kraj nie buduje i nie będzie budował systemu obrony przeciwrakietowej, mającego chronić przed atakiem ze strony Rosji. Ale ani słowem nie wspomniał, że zarzucił zamiar budowy takiego systemu przeciw Iranowi.
>>>OBWE: Związek Sowiecki był jak III Rzesza
"Dążymy do zbudowania takiego systemu obrony przeciwrakietowej,który będzie chronił Stany Zjednoczone i Europę przed irańskimi rakietami balistycznymi z głowicami nuklearnymi" - powiedział Obama w poprzedzającym podróż do Rosji wywiadzie dla rosyjskiej "Nowej Gaziety". A to oznacza, że tarcza nadal jest w grze, a na gniewne pomruki Kremla Waszyngton niewzruszenie odpowiada, że Amerykanom chodzi wyłącznie o obronę terytorium własnego i Europy przed potencjalnym atakiem rakietowym ze strony reżimu w Teheranie.
Tymczasem Dmitrij Miedwiediew stara się przedstawić jako człowiek skłonny do układów i kompromisu, ale nie rezygnuje z rosyjskich planów. W wywiadzie dla włoskich mediów przed szczytem G-8 w l'Aquili jasno stwierdził, że Rosja jest przeciwna instalacji sił obrony przeciwrakietowej w Polsce i Czechach. "O ilepoprzednia administracja Stanów Zjednoczonych zajmowała w tejsprawie <uparte> stanowisko, o tyle obecna gotowa jest dodyskusji na ten temat" - dodał Miedwiediew.