Wielka Brytania ma swojego Franka Abagnale'a, bohatera słynnego hollywoodzkiego filmu "Złap mnie jeśli potrafisz" z Leonardo DiCaprio w roli głównej. Nastoletni Frank przekonał linie lotnicze Pan Am, że jest pilotem. Przedsiębiorczy młodzian z Yorkshire nie próbował na szczęście swoich sił za sterami samolotu, za to przez kilka miesięcy skutecznie oszukiwał przedstawicieli brytyjskiej branży lotniczej podając się za dyrektora nowopowstającego przewoźnika i obiecując im szeroko zakrojoną współpracę.

Reklama

>>>Autyzm będzie można wyleczyć

Dzięki przekonującej postawie i imponującej znajomości rynku lotniczego chłopcu udało się "wkręcić" dyrektorów wielkich linii pasażerskich, agentów lotniczych, a nawet menadżerów międzynarodowego lotniska, którzy byli żywo zainteresowani dobiciem targu z nastolatkiem. Udało mu się ich przekonać, że posiada flotę samolotów. Przez ponad godzinę spotkania z dyrektorem portu lotniczego w Jersey nikt nie zorientował się, że poważnie rozmawiający młody biznesmen, używający nazwiska Adam Tait, ma 17 lat i ani grosza z milionów, jakimi miał dysponować.

>>>Kiedy Sabine nie pamięta swojego imienia

Należące rzekomo do oszusta nowopowstające linie Island Airlines miały mieć siedzibę na wyspie Jersey i obsługiwać całą Europę. Sprytny nastolatek wpadł dopiero po sześciu miesiącach przy próbie uzyskania dostępu do samolotu pasażerskiego z lotniska w Southend pod pozorem chęci jego wynajmu. Aferę wykryli lokalni dziennikarze, a policja odkryła prawdziwą tożsamość chłopaka. Nie podała jej jednak do publicznej wiadomości na prośbę jego ojca, który wyjaśnił funkcjonariuszom, że nastolatek cierpiał na autyzm. Choroba objawiała się m.in. miłością do samolotów.

>>>Airbus zniknął jak w Trójkącie Bermudzkim

Wybitnie inteligentny chłopak znał na pamięć rozkłady lotów, a cały jego pokój oblepiony był zdjęciami powietrznych kolosów. Całą akcję przygotowywał przez wiele miesięcy. Pisał profesjonalne oferty współpracy do linii lotniczych i lotnisk pasażerskich, a jego alter ego - agent David Rich - negocjował kontrakty w jego imieniu. Po tym, jak w branży rozeszła się plotka o powstających nowych liniach, biznesmeni z branży lotniczej, jak sami przyznają, "nie mogli zignorować takiej okazji".