Jak wyjaśnili badacze w internetowej publikacji, zazwyczaj odezwy wyborcze znajdowały się w Pompejach na fasadach budynków, gdzie mieszkańcy mogli przeczytać nazwiska kandydatów na publiczne urzędy. Fakt, że taka inskrypcja pojawiła się wewnątrz domu można wytłumaczyć - ich zdaniem - zwyczajem organizowania w domach kandydatów i ich przyjaciół spotkań czy kolacji w celu promowania kandydatur w wyborach.
Znalezione inskrypcje nawołują do głosowania na Aulusa Rustiusa Verusa, ubiegającego się o urząd odpowiedzialnego za budownictwo w mieście. Dom, w którym prowadzone są obecnie wykopaliska, należał do jego zwolennika. Na terenie tego domu odkryto podczas wcześniejszych prac piekarnię z pozostałościami wielkiego pieca, a także szczątki dwóch kobiet i dziecka.
"Handel głosami" w starożytnych Pompejach
Fakt, że była tam piekarnia oznacza w optyce kampanii wyborczej w Pompejach, iż istniało tam zjawisko określane obecnie jako "handel głosami” - stwierdziła profesor Maria Chiara Scappaticcio z uniwersytetu w Neapolu. Według niej kandydat prawdopodobnie bezpośrednio finansował piekarnię, by w zamian osiągnąć cele polityczne.
Kolejne najnowsze znalezisko w Pompejach to ołtarz z pozostałościami darów wotywnych, złożonych - jak się przypuszcza - na krótko przed erupcją wulkanu w 79 roku naszej ery. Na podstawie analiz archeobotanicznych ustalono, że ofiara ta składała się głównie z fig i daktyli, które zostały spalone przy ołtarzu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)