Porozumienie zawarte między rządem federalnym a krajami związkowymi przewiduje między innymi ograniczenie świadczeń dla osób, które starają się o azyl, obowiązek pracy i rozwiązania wsparcia finansowego gmin przyjmujących uchodźców.
"Odwieczny spór o finansowanie kosztów utrzymania uchodźców jak na razie został zakończony. Inne ważne punkty nadal pozostają niewyjaśnione” – tak o osiągniętym w nocy z poniedziałku na wtorek porozumieniu napisał gospodarczy dziennik „Handelsblatt”. „Dlatego rząd federalny i kraje związkowe chcą stworzyć komisję, aby omawiać przyszłe problemy związane z niekontrolowaną imigracją. Zgodnie z mottem: <<Gdy nie wiesz, co robić dalej, stwórz grupę roboczą>>” – skwitowali dziennikarze „Handelsblatt”.
Media oceniają, że „mocniejszy sygnał na rzecz zaostrzenia” polityki na pewno przyczyniłby się do poprawy nastrojów w społeczeństwie. „Rząd chce prowadzić rozmowy o umowach migracyjnych z kolejnymi krajami i utrzymać kontrolę na granicach państwa z Austrią, Szwajcarią, Czechami i Polską” – czytamy dalej w „Handelsblatt”.
Procedury azylowe poza krajem elementem sporu
Z kolei „Neue Osnabruecker Zeitung” nawiązał do pojawiających się głosów, że hojne niemieckie świadczenia socjalne przyciągają migrantów.
Zastrzegł, że „takie uogólnianie jest niesprawiedliwe wobec większości migrantów, którzy chcą się integrować i pracować” „Tak samo, jak twierdzenie, że przyjeżdżają do Niemiec, aby wykorzystywać państwo socjalne. Ale te najbardziej skrajne przykłady błędnej polityki migracyjnej od dawna charakteryzują dyskusje nie tylko wśród zwykłych ludzi. Niemcy potrzebują polityki migracyjnej, która będzie sprawiedliwa wobec tych, którzy chcą przyjechać do kraju oraz akceptowanej przez tych, którzy żyją w tym kraju” – czytamy w „Neue Osnabruecker Zeitung”.
Gazeta „Weser-Kurier” z Bremy pisze z kolei, że chadecja CDU/CSU „próbowała wszystkiego, aby szczyt rządu i krajów związkowych zakończył się bez wyniku”. „Żądając przeprowadzania procedur azylowych poza Europą, rządzone przez chadecję kraje związkowe sprawiły, że porozumienie w sprawie migracji było zagrożone na krótko przed końcem spotkania. Przy czym chodzi o propozycję, będącą mrzonką, co pokazuje przykład Wielkiej Brytanii. Plan tamtejszego rządu, by procedury azylowe odbywały się w Rwandzie został obalony przez brytyjskie sądy. Jest mało prawdopodobne, by niemieccy i europejscy sędziowie widzieli to inaczej” – stwierdził periodyk z Bremy.
Konieczny zwrot w polityce migracyjnej kraju
Jak ocenił dziennik „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle, „w sprawie polityki migracyjnej i integracyjnej Niemcy zbyt długo były zbyt pobłażliwe i zbyt naiwne”. „Zmiana kierunku była konieczna. Teraz jednak nie należy wylewać dziecka z kąpielą. Przeciwnie: Potrzeba polityki, która wreszcie będzie zgodna z hasłami człowieczeństwa i porządku w równiej mierze” – ocenia gazeta. „Przyjęte uzgodnienia są tu przydatną podstawą. Nastroje w kraju i spójność społeczna wymaga, by nie tylko rząd i kraje związkowe wdrażały te działania w praktyce. Konieczne jest również, aby odpowiedzialni za komunikację wspólnie wysłały sygnał: jest zwrot w polityce migracyjnej i będzie realizowany” – poinformował „Mitteldeutsche Zeitung”.
Z kolei według dziennika „Volksstimme” z Magdeburga zaostrzenie kursu w sprawie migracji to efekt „ośmiu lat błędnej polityki w sprawie uchodźców”. „Na wszystkich szczeblach politycznych następuje zwrot ku bardziej restrykcyjnemu podejściu wobec migrantów. To odwrót od państwa witającego” uchodźców – oceniło pismo. „Presja była tak duża, że zdolność państwa do działania została podana w wątpliwość. Dlatego porozumienie pomiędzy kanclerzem a premierami krajów związkowych to sygnał przede wszystkim do wewnątrz: rozdźwięk pomiędzy ludźmi a rządem jest niebezpieczny dla społeczeństwa. Nie można po prostu stawiać więcej kontenerów” – czytamy w „Volksstimme".
W ocenie gazety obcięcie świadczeń dla starających się o azyl i przyznanie gminom dopłat na utrzymanie uchodźców to w najlepszym razie „krok połowiczny”. „Podczas gdy kanclerz Olaf Scholz nazywa go historycznym, premier Włoch, Meloni negocjuje stworzenie ośrodków recepcyjnych w Albanii. Niemcy nie zdecydowały się jeszcze na taki <<outsourcing>> uchodźców” – napisano.