Świadczeń nie otrzymają tylko ci, którzy pójdą na marsz i będą blokowali ulice. Jak powiedział prezydent: kto blokuje, nie dostaje (…) Utracą oni wszelką możliwość dialogu z ministerstwem kapitału ludzkiego – powiedziała Pettovello na nagraniu zamieszczonym w sieci przez biuro Mileia.

Reklama

Chcemy podkreślić, że owszem, istnieje prawo do manifestacji, ale także poszanowanie dla prawa ludzi do swobodnego przemieszczania się, by dotrzeć do pracy – tłumaczyła minister.

Jednak, jak zauważa portal Urgente24, pojawiają się wątpliwości co do tego, w jaki sposób władze zamierzają ustalić tożsamość osób blokujących ulice, zwłaszcza pośród wielotysięcznego tłumu.

Na środę organizacje lewicowe zwołują marsz, który ma się rozpocząć na Plaza de Mayo w centrum Buenos Aires, przy którym znajduje się Różowy Dom, siedziba prezydenta. Według mediów będzie to pierwszy duży uliczny protest przeciwko polityce Mileia, odkąd objął on urząd prezydenta 10 grudnia.

Reklama

Nowy prezydent, ekonomista o poglądach ultraliberalnych, wprowadza w życie zapowiadany przez siebie program radykalnego zaciskania pasa, co ma pomóc uratować pogrążoną w kryzysie gospodarkę i opanować inflację, która w grudniu przekroczyła 160 proc. w ujęciu rocznym.

W pierwszym tygodniu rządów Milei pozwolił na nagły spadek oficjalnego kursu peso z 391 do ponad 800 za dolara, co poskutkowało wzrostem cen w sklepach i na stacjach benzynowych. Prezydent nie ukrywa, że reformy będą bolesne dla społeczeństwa w krótkim okresie, ale twierdzi, że są one konieczne, by uniknąć całkowitego krachu.

Reklama

Argentyna. Władze chcą karać protestujących

W swoim wystąpieniu Pettovello podkreśliła, że żadna organizacja nie może zmuszać ludzi do udziału w protestach pod groźbą odebrania świadczeń społecznych. Dodała, że przypadki takich gróźb należy zgłaszać władzom. Zapowiedziała też kontrole w organizacjach przekazujących świadczenia.

Ministerstwo kapitału ludzkiego powstało w ramach przemian wprowadzonych przez Mileia w celu redukcji wydatków budżetowych i ograniczenia biurokracji. Przejęło obowiązki rozwiązanych resortów pracy, rozwoju społecznego, edukacji i kultury.

W ubiegłym tygodniu szefowa ministerstwa bezpieczeństwa Patricia Bullrich ogłosiła nowy kodeks kar za "przeprowadzanie lub finansowanie demonstracji na drogach publicznych". Za udział w blokadach dróg, które są często stosowaną w Argentynie formą wyrażania niezadowolenia przez społeczeństwo, ustanowiono kary od trzech miesięcy do dwóch lat więzienia.