W sobotnim ataku zginęło według rosyjskich danych 20 osób, a ponad 100 zostało rannych. W poniedziałek do sprawy odniósł się Władimir Putin. Jak mówił, Rosja "zintensyfikuje" ataki na Ukrainę.
"Płonę z wściekłości"
Zamierzamy zintensyfikować ataki. Żadna zbrodnia przeciwko ludności cywilnej nie pozostanie bezkarna, to pewne -powiedział Putin podczas poniedziałkowej wizyty w szpitalu wojskowym. Wbrew faktom zapewniał, że Rosja nie atakuje cywilów. - Oczywiście, możemy uderzyć w place publiczne, w Kijów i w każde inne miasto. Sam płonę z wściekłości. Ale czy musimy atakować ludność cywilną? Nie! Uderzamy w cele wojskowe i będziemy to robić nadal - mówił Putin.
Atak na Biełgorod nazwał "atakiem terrorystycznym" i oskarżył siły ukraińskie o celowanie "w samo centrum miasta, gdzie spacerowali ludzie, przed sylwestrem".
Sobotni atak na Biełgorod nastąpił po zakrojonym na szeroką skalę ataku powietrznym Moskwy na miasta w całej Ukrainie dzień wcześniej, w którym zginęły 23 osoby.
Kijów przekazał, że Siły Zbrojne Rosji użyły tego dnia "rekordowej" liczby dronów do uderzenia na Ukrainę w Nowy Rok.