Podkreślił przy tym konieczność wspierania Ukrainy także przez amerykański Kongres. - Oczywiście, z zadowoleniem przyjmujemy podejmowanie przez naszych polskich sojuszników - jak i dowolnych innych krajów - wszelkich kroków, jakie są wykonalne wewnątrz ich systemów, by wspierać naszych ukraińskich partnerów - powiedział Patel, pytany o reakcję na zapowiedź premiera Tuska w Kijowie, dotyczącą finansowania zakupów broni dla Ukrainy.
"USA nie są same"
Rzecznik dodał, że pokazuje to, że Stany Zjednoczone nie są same, jeśli chodzi o "intensywne" wsparcie dla Kijowa. Patel powtórzył też, że konieczne jest, by amerykański Kongres jak najszybciej uchwalił środki potrzebne do dalszego wysyłania broni Ukrainie. Zaznaczył jednak, że "nie ma żadnej magicznej puli pieniędzy", z których administracja Joe Bidena mogłaby korzystać bez uchwalenia dodatkowych środków.
Rzecznik odmówił komentarza na sugestię polskiego premiera, że Węgry "po cichu wspierają Rosję" i zdradzają w ten sposób Europę. - Węgry są ważnym sojusznikiem NATO - uciął.
"Kto po cichu wspiera Putina…"
Donald Tusk, po rozmowach z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, razem z nim udał się do Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, gdzie odpowiadali na pytania studentów czterech szkół wyższych. - Jeśli jesteś Europejczykiem w sensie wartości i tradycji, jeśli chcesz być Europejczykiem, musisz opowiedzieć się jednoznacznie po stronie Ukrainy w tym konflikcie. (...) Walka Ukrainy z Rosją jest walką o istotę europejskości. Kto nie chce wesprzeć w tym Ukrainy, ten wyrzeka się Europy. I dla mnie dzisiaj Ukraina jest o wiele bardziej europejska, niż niektórzy europejscy politycy, którzy tej oczywistej prawdy nie rozumieją - oświadczył Tusk.
Odpowiadając na pytanie jednego ze studentów o brak jedności Unii Europejskiej w sprawie wspierania broniącej się przed Rosją Ukrainy szef rządu wymienił premiera Węgier Viktora Orbana. - Kto po cichu wspiera Putina ten zdradza Europę, zdradza w każdym wymiarze, w każdym aspekcie i będzie mu to pamiętane i tak naprawdę nigdy nie będzie wybaczone - stwierdził.
"Kiedy głosujemy za pomocą dla Ukrainy, Orban musi wyjść z sali"
Tusk wyjaśnił, że od dawna znajduje się z Orbanem "w ostrym sporze politycznym", choć jak podkreślił, obaj wywodzą się ze środowisk antykomunistycznych. - Powinno wydawać się, że taki polityk jak Viktor Orban rozumie, co znaczy, jakie negatywne konsekwencje może przynieść uległość imperium zła. Rosja Putina dzisiaj, co możemy powiedzieć chyba bez wahania, nie jest niczym lepszym niż Związek Radziecki w czasach, kiedy był najbardziej agresywnym mocarstwem. Można powiedzieć, że w niektórych aspektach Rosja Putina jest groźniejsza i okrutniejsza - ocenił.
Premier Polski zapewnił jednak, że "znajdziemy w Europie sposób na to - i nad tym w tej chwili pracujemy - żeby Europa z Orbanem czy bez Orbana jednoznacznie wspierała Ukrainę zarówno w procesie integracji Ukrainy z Unią Europejską, jak i w bezpośredniej, doraźnej pomocy teraz w czasie wojny".
Tusk zaznaczył jednocześnie, że w ostatnim czasie w państwach unijnych "zaszła poważna zmiana na lepsze". - Kosztowało nas dużo wysiłku, żeby przekonać niektórych ostrożnych polityków europejskich, że w sprawie Ukrainy nie może być wahania i że Unia Europejska musi uznać, że wojna ukraińska jest jej, Europy wojną - powiedział Tusk.
Jak dodał, "dzisiaj to jest symboliczne, że kiedy głosujemy nad pomocą dla Ukrainy Viktor Orban musi wyjść z sali". - Tak naprawdę ja o tym mówiłem już w Brukseli: dla mnie nie ma czegoś takiego jak członek Unii Europejskiej, który nie jest proukraiński. Nie można być w Unii Europejskiej i nie pomagać Ukrainie. Bo dla mnie test na prawdziwą europejskość to jest ten test, który dzisiaj zdajemy w obliczu wojny rosyjsko-ukraińskiej - oświadczył Tusk.
Odpowiedź Węgier
Na słowa Tuska wygłoszone w Kijowie odpowiedział też minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto. - Węgry są suwerennym krajem i mają prawo do własnego zdania w sprawie wojny na Ukrainie, czy to się podoba Donaldowi Tuskowi, czy nie - oświadczył. - Nalegamy, aby pokój na Ukrainie został osiągnięty tak szybko, jak to możliwe, nawet jeśli Donald Tusk ma inne zdanie i zajmuje stanowisko prowojenne - powiedział Szijjarto.
Według Szijjarto szef polskiego rządu "okazał całkowity brak szacunku", oskarżając Węgry o zdradę Europy. - Widzieliśmy wydarzenia ostatnich kilku tygodni w Polsce i koncepcję demokracji polskiego premiera - stwierdził węgierski polityk. - Widzimy, jak politycy opozycji są więzieni w Polsce. Widzimy, że nie ma żadnej tolerancji dla opinii, które różnią się od opinii rządu - dodał.