Jak wynika z analizy komentatora "Die Welt", polityczny talent Donalda Trumpa polega na tym, że jest on nieprzewidywalny w najbardziej niebezpiecznym znaczeniu tego słowa.
Przełomowe oświadczenie Trumpa
Żadne inne wyrażone w trakcie kampanii wyborczej zdanie polityka, pozbawione dodatkowego kontekstu, nie miało takich globalnych skutków, jak deklaracja byłego prezydenta o zamiarze obrony przez Stany Zjednoczone jedynie tych krajów, które osiągnęły cel NATO dotyczący wydatków na obronność.
W charakterystyczny dla siebie sposób, Donald Trump rzucił prowokacyjną sugestię, zachęcając Władimira Putina do podjęcia działań wobec tych państw, które nie osiągają tego progu.
Kluczowe pytanie dotyczy teraz intencji stojących za wypowiedzią Trumpa. Rezultaty są jednak bezprecedensowe. Nawet w Niemczech, gdzie polityka obronna i zagraniczna nie osiągnęła pełnej dojrzałości, wypowiedź ta wywołała falę nowego realizmu, czego nie zdołały osiągnąć poprzednie administracje USA nawet w ciągu dwóch kadencji.
Kanclerz Olaf Scholz przyznał, że kraj nie jest zdolny do obrony samodzielnej, a eksperci z chadeckiej unii obronności apelują o stworzenie specjalnego funduszu w wysokości 300 miliardów euro. Wydaje się, że jedno oświadczenie Trumpa przyniosło więcej postępu w kwestii obronności, niż jakikolwiek inny ruch polityczny.
FAZ: Prędzej Putin stanie się aniołem pokoju, niż...
Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) podkreśla w tym kontekście komentarz wiodącej kandydatki niemieckiej partii socjaldemokratycznej w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego, Katariny Barley, która zauważyła, że nie można już opierać się na amerykańskich obietnicach ochrony i należy rozważyć kwestię europejskiej broni jądrowej.
"Kreml jeszcze przez długi czas nie będzie musiał obawiać się pocisków nuklearnych z żółtymi gwiazda na niebieskim tle. Prędzej Putin stanie się aniołem pokoju, niż państwa członkowskie UE stworzą taki arsenał i porozumieją się co do jego rozmieszczenia. A kto naciśnie czerwony guzik, jeśli dojdzie do najgorszego? W takim razie bardziej realistyczne jest rozmawianie z Paryżem i Londynem o tym, czy ich sił nuklearnych nie włączyć do strategii odstraszania dla całego europejskiego obszaru sojuszu NATO. Ale i to nie daje gwarancji sukcesu".
Gazety regionalne komentują słowa Trumpa: To zbawczy szok
Niemiecka prasa regionalna również wzięła na tapet temat obronności.
Dziennik "Nürnberger Nachrichten" ocenił, że Trump ma rację. Gazeta argumentuje: "Jego pierwsza prezydentura wyrwała Europejczyków z głębokiego snu polityki bezpieczeństwa. Ktoś nagle zakwestionował to, co stało się nawykiem: że to USA zadbają o zdolności obronne Europy, zwłaszcza Niemiec, które ograniczyły wydatki na Bundeswehrę na rzecz innych wydatków, było to nieprzyjemne, ale konieczne. Fakt, że Trump przygotowuje się do powrotu do Białego Domu wyprowadza teraz Europejczyków z letargu, który powrócił pod rządami Joe Bidena. Atak Rosji na Ukrainę najwyraźniej nie wystarczył".
Z kolei komentator "Münchener Merkur" podsumowuje: "słowna bomba atomowa Trumpa wywołała w Niemczech spóźnioną debatę na temat europejskiej tarczy nuklearnej. Miejmy nadzieję, że to zbawczy szok: Europa będzie musiała w przyszłości zadbać o własne bezpieczeństwo, całkiem niezależnie od Trumpa, ponieważ wielki brat USA jest zmęczony swoją rolą światowego policjanta i potrzebuje swoich sił w Azji. Poprzednie oferty dialogu ze strony Francji, mocarstwa nuklearnego, zawsze trafiały na głuche uszy w Berlinie. Jednak kwestia odstraszania nuklearnego jest elementarną częścią każdej koncepcji bezpieczeństwa, jeśli potencjalny przeciwnik posiada broń jądrową" - czytamy.