Oczekuję, że Stany Zjednoczone pozostaną zagorzałym członkiem NATO z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, w interesie bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych leży silne NATO. Po drugie, w Stanach Zjednoczonych faktycznie istnieje szerokie, ponadpartyjne poparcie dla Sojuszu. I po trzecie, krytyka w Stanach Zjednoczonych nie jest skierowana głównie przeciwko NATO, lecz przeciwko sojusznikom NATO, którzy nie wydają wystarczających pieniędzy na NATO - powiedział Stoltenberg na konferencji w Brukseli.
"Sytuacja naprawdę się zmieniła"
Dodał, że przez wiele lat strona amerykańska słusznie podnosiła, że europejscy sojusznicy i Kanada nie wydają wystarczających środków na obronność. - Ale sytuacja naprawdę się zmieniła wraz ze wzrostem wydatków na obronę w Kanadzie i Europie - powiedział.
Dodał, że według sondaży poparcie dla NATO jest rekordowo wysokie, zarówno w Ameryce, jak i Europie.
"Oczekuję, że 18 państw członkowskich…"
Oczekuję, że 18 państw członkowskich Sojuszu wyda w tym roku 2 proc. swojego PKB na obronność. To sześciokrotny wzrost w porównaniu z zaledwie trzema sojusznikami w 2014 r. - powiedział Stoltenberg.
Dodał, że w 2024 r. sojusznicy NATO w Europie zainwestują łącznie 380 miliardów dolarów amerykańskich w obronność. - Po raz pierwszy stanowi to 2 proc. ich całkowitego PKB. Przed nami wciąż droga do pokonania, ale dokonaliśmy już historycznego przełomu - powiedział.
Ministrowe obrony NATO rozmawiali w Brukseli także o zwiększeniu produkcji amunicji. - Aby uzupełnić nasze zapasy i nadal wspierać Ukrainę, musimy przejść od powolnego tempa czasu pokoju do szybkiej produkcji, której wymaga konflikt. Do tego producenci potrzebują podpisanych umów i właśnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy NATO podpisało kontrakty o wartości dziesięciu miliardów dolarów. To pomaga Ukrainie, czyni NATO silniejszym i zapewnia więcej miejsc pracy wymagających wysokich kwalifikacji w Europie i Ameryce Północnej - powiedział Norweg.