Jak wynika z zarzutów, konglomerat Trump Organization oznaczył płatności na rzecz byłego adwokata Trumpa, Michaela Cohena, jako wydatki prawne. Zdaniem prokuratorów w rzeczywistości stanowiły zwrot 130 tys. dolarów potajemnej wypłaty na rzecz aktorki porno Stormy Daniels, aby powstrzymać ją przed upublicznieniem przed wyborami w 2016 roku informacji o seksualnych kontaktach z Republikaninem. Trump temu zaprzecza, wniósł apelację od w sumie 34 zarzutów.

20 świadków, 50 godzin

Prokuratura zakończyła swoje wystąpienie w poniedziałek. Wezwała w ciągu 19 dni 20 świadków, zeznawali łącznie przez 50 godzin. Oskarżyciele starali się przekonać sędziów przysięgłych, że Trump sfałszował dokumenty biznesowe, aby ukryć zarzucaną mu wypłatę.

Reklama

Obrońcy wezwali dwóch świadków w trakcie dwóch dni, a ich zeznania trwały około dwóch godzin. Trump wbrew wcześniejszym deklaracjom nie zeznawał w swojej obronie.

Reklama

"Słuszna decyzja" Trumpa

Jim Trusty, były adwokat Donalda Trumpa, powiedział, że to była słuszna decyzja.

Jest wiele powodów, aby tego nie robić. W procesie cywilnym mogłyby być poruszone inne elementy z życia Trumpa, jak sprawa E. Jean Carroll, w której został uznany za winnego wykorzystywania seksualnego - wyjaśnił Trusty w rozmowie z CNN.

Jeden proces z czterech

Obecny proces w Nowym Jorku, pod przewodnictwem sędziego Juana M. Merchana w najwyższym sądzie stanowym, jest jednym z czterech, którym Trump, przypuszczalny kandydat GOP na prezydenta w 2024 roku, musi stawić czoła. W przypadku skazania grozi mu kara więzienia.