Jak zaznacza "NYT", szef dyplomacji USA musi przekonać do tego prezydenta Joe Bidena. A ten konsekwentnie blokuje możliwość korzystania przez Ukrainę z amerykańskiego uzbrojenia do tego, by atakować cele na terytorium Rosji. Obawia się - jak wielokrotnie wyjaśniał - "wybuchu III wojny światowej".

Reklama

Ale ten argument coraz słabiej trafia do urzędników Departamentu Stanu. I coraz częściej otoczenie prezydenta i sam Joe Biden są przekonywani do zmiany stanowiska i zniesienia tego zakazu.

Departament Stanu argumentuje, że Kijów powinien mieć prawo do atakowania rosyjskich wyrzutni rakietowych i stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych w pobliżu granicy z Ukrainą za pomocą zachodnich pocisków. "NYT" zwraca uwagę, że dotychczasowy brak takiej możliwości był jednym z czynników, które umożliwiły Rosji dokonanie postępów na terytorium obwodu charkowskiego.

Apele i zapewnienia Zełenskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wielokrotnie apelował w ostatnim czasie o takie zezwolenie. Zapewniał również, że Ukraina stosuje się do umów zawartych z zachodnimi partnerami.

Kilka dni temu do poparcia możliwości ataków na terytorium Rosji szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba przekonywał w Kijowie niemiecką szefową dyplomacji Annalenę Baerbock.

Wielka Brytania na początku maja zezwoliła Ukrainie na używanie broni produkcji brytyjskiej do atakowania celów w Rosji.