Niepodległość Biafry uznały wówczas między innymi Zambia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gabon i Haiti. Militarne wsparcie przyszło ze strony Portugalii, Francji, RPA i właśnie Izraela, choć po latach okazało się, że ten ostatni wspierał równie chętnie siły rządu nigeryjskiego.

Reklama

Pragnienie secesji przy wsparciu Izraela

Wojna o niepodległość trwała trzy lata i kosztowała życie od jednego do dwóch milionów cywili.

W roku, w którym wybuchło powstanie, urodził się Nnamdi Kanu, orędownik secesji Biafry i założyciel separatystycznej grupy Rdzenni mieszkańcy Biafry. Choć ma też obywatelstwo Wielkiej Brytanii, od 2015 roku z przerwami przebywa w Nigerii, w stołecznym więzieniu. Władze federalne oskarżyły go o "podżeganie etniczne i zbrodnię zdrady stanu", ponieważ zachęcał do secesji i prosił Izrael o jej wsparcie. Wciąż o to wsparcie proszą kontrolowane przez niego, doskonale zorganizowane grupy w mediach społecznościowych.

Kanu ma swoich zwolenników nie tylko w Nigerii. W Tel Awiwie każdego roku, 30 maja, odbywa się wiec upamiętniający dzień uzyskania przez Biafrę niepodległości, na którym młodzi Izraelczycy domagają się jego uwolnienia.

Reklama

Zakłamana historia judaizmu w Nigerii

Kanu nim został aresztowany, prowadził w założonej przez siebie rozgłośni audycje, w których snuł wizje niepodległej, judaistycznej Biafry. Zapewniał, że na świecie jest 70 mln Biafrańczyków, z czego 50 mln to Żydzi.

Opowiadał swoim słuchaczom o żydowskich zwyczajach praktykowanych przez jego lud, o obrzezaniu, modlitwie, jarmułkach, Torze, poście. Mówił, że Żydzi z Biafry są potomkami Eriego, piątego syna Gada, co jednocześnie czyni ich potomkami Jakuba. Eri, jeszcze przed exodusem z Egiptu, miał uciec z rodziną i grupą Żydów przez Afrykę Północną i dotrzeć do Doliny Anambra, w dzisiejszej południowej Nigerii, gdzie jakoby założył świątynię, w której jego potomkowie modlili się przez tysiące lat. "Aż przyszli chrześcijańscy misjonarze i zaczęli pozbawiać Igbo ich pierwotnej religii".

W rzeczywistości Żydów i judaizmu przed powstaniem w 1967 roku nie było w Nigerii. Dotychczasowi wyznawcy najróżniejszych kościołów chrześcijańskich zaczęli masowo praktykować judaizm, inspirowani przez amerykańskich Żydów, którzy pojawiali się na wybrzeżu Nigerii wraz z kolejnymi odkrywanymi złożami ropy naftowej. Szybko mieszkańcy Biafry przeistoczyli się pod ich wpływem w wyznawców Mojżesza, importując i przyswajając obrzędy i towarzyszący im język hebrajski, którego pilnie uczą się online. Szacuje się, że judaizm w Biafrze praktykuje około 30 tys. Afrykanów, mając do dyspozycji około 80 synagog.

Jednak według Howarda Gorina, emerytowanego amerykańskiego rabina, który kilka razy odwiedził Biafrę, gdzie uważa się go nawet za naczelnego rabina Nigerii, judaizm praktykuje w tym kraju co najwyżej 3 tys. osób w 20 synagogach.