Nawalny od początku przewidywał, że jego los jest przesądzony. Uważał, że spędzi resztę życia w więzieniu, podobnie jak wielu sowieckich dysydentów, takich jak Anatolij Marczenko, który zmarł podczas strajku głodowego. W dzienniku podkreśla, że nawet najgorsze scenariusze mogą mieć pozytywny obrót, przypominając, że Związek Radziecki rozpadł się krótko po śmierci Marczenki.

Reklama

Nawalny zwierzył się żonie, że nie wierzy, że zostanie wypuszczony z więzienia

Nawalny opisuje także swoją rozmowę z żoną, w której przyznał, że nie wierzy, iż kiedykolwiek zostanie zwolniony. Mimo to, chciał, aby wiedziała, że nie cierpi w więzieniu, choć nie wykluczał, że może zostać otruty, gdyby reżim upadł. W dzienniku Nawalny relacjonuje także codzienne trudności związane z życiem w więzieniu i w karcerze, w tym spotkanie z więźniem cierpiącym na choroby psychiczne, co stanowiło dla niego formę tortur poprzez deprywację snu.

Reklama

Refleksje na temat wojny

Nawalny analizuje również swoje życie w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zwraca uwagę na los młodych żołnierzy ginących w konflikcie, podkreślając, że jego wybór – walka o wolność – był świadomy, podczas gdy ofiary wojny były zwykłymi ludźmi, nieoczekującymi tragedii. Opozycjonista porównuje swoją sytuację do losu tych, którzy nie mieli szansy decydować o swoim losie, a stali się ofiarami polityki Kremla.

Trzecia rocznica uwięzienia i śmierć Nawalnego

W ostatnich fragmentach Nawalny wspomina o swojej decyzji powrotu do Rosji, mimo świadomości, że czeka go więzienie. Chciał jednak pozostać wierny swoim ideałom i nie wyrzekać się ojczyzny. Niestety, 16 lutego 2024 roku rosyjskie władze poinformowały o jego nagłej śmierci w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał 19-letni wyrok. Choć Nawalnemu groziło 30 lat pozbawienia wolności, jego śmierć pozostaje niewyjaśniona.