Rosyjskie MSZ zauważyło, że "można jedynie wyrazić ubolewanie, że najwyższy organ ustawodawczy Polski, podejmując delikatny temat dotykający uczuć nie tylko Polaków, ale także Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, wnosi do niego tendencyjność i upolitycznienie".
Rosyjski resort spraw zagranicznych podkreślił, że stanowisko Moskwy w sprawie "niejednoznacznych stronic stosunków między naszymi państwami zostało w pełni przedstawione w toku niedawnej wizyty szefa rządu Rosji Władimira Putina w Polsce, w tym w jego artykule, opublikowanym 31 sierpnia w <Gazecie Wyborczej>".
"W naszym rozumieniu był to jasny sygnał gotowości Rosji do budowy z Polską konstruktywnych, opartych na wzajemnym szacunku relacji, w tym w kwestii trudnych problemów historycznych" - oznajmiło MSZ Rosji.
Rosyjskie MSZ wyraziło "głębokie przekonanie", że "sprawę genezy II wojny światowej po upływie 70 lat powinno się wreszcie pozostawić historykom".
Resort dyplomacji Rosji oświadczył również, że potwierdza oceny, jakie w trybie wstępnym dał wcześniej uchwale Sejmu. 17 września MSZ Rosji - ustami swojego rzecznika Andrieja Niestierienki - uznało rezolucję za "rozczarowującą".
Niestierienko oznajmił wówczas także, iż "interpretacja wydarzeń 1939 roku, zawarta w tym dokumencie, jest niezgodna ze stanowiskiem oficjalnie zaprezentowanym przez stronę polską 1 września w Gdańsku".
Według rzecznika, "takie postawienie sprawy nie sprzyja rozwojowi rosyjsko-polskich stosunków dwustronnych". "Autorzy tej rezolucji kierowali się określonymi pobudkami politycznymi" - ocenił wtedy Niestierienko.