USA rozpoczęły wczoraj wielką akcję szczepień przeciwko świńskiej grypie. Niedługo w ich ślady pójdzie też Zachodnia Europa, a za nimi - reszta świata. Choć wirus A/H1N1 zabił do tej pory na całym świecie niecałe 4,5 tys. osób, rządy nie szczędzą pieniędzy na prewencję. Koncerny farmaceutyczne zbiją majątek na strachu przed pierwszą pandemią XXI wieku.
Opłacony przez Waszyngton program szczepień rozpoczął się wczoraj w Indianie i Tennessee. Tu dotarły pierwsze partie opracowanego w ekspresowym tempie aerozolu do nosa, który uodparnia na wirusa A/H1N1. Do końca tygodnia leki mają być już dostępne w całej Ameryce i program ruszy pełną parą.
"Świńska grypa uderzy w nasz kraj naprawdę mocno. To, co się teraz dzieje, to dopiero początek" - ostrzegła wczoraj Anne Schuchat z Centers for Disease Control and Prevention (CDC) w Atlancie. Do tej pory w USA wirusem A/H1N1 zaraziło się ponad 52 tys. osób, a zmarło 832. Ale CDC szacuje, że wirusem A/H1N1 tej jesieni i zimy może zarazić się nawet 100 mln Amerykanów, czyli jedna trzecia populacji USA.
Dla koncernów farmaceutycznych otwierają się możliwości zrobienia interesu życia. Już zresztą go robią. Najpierw na pniu sprzedały wyprodukowane szczepionki przeciwko zwykłej grypie - potem posypały się zamówienia na lek przeciwko jej świńskiej odmianie. Rząd USA zarezerwował dla siebie 250 mln szczepionek przeciwko wirusowi A/H1N1, choć zwykła grypa i wywołane przez nią powikłania zabijają co roku ok. 60 tys. Amerykanów. - Koszt jednej dawki to ok. 20 dolarów. Z pewnością rząd przy tak dużym zamówieniu mógł liczyć na zniżkę. Kontrakty są owiane tajemnicą handlową, ale można założyć, że Waszyngton zapłacił za szczepionki zamiast 5 mld dol., jedynie ok. 4 mld dol. - twierdzą amerykańscy eksperci zajmujący się rynkiem leków.
Ta góra pieniędzy trafi do koncernów, które jako pierwsze opracowały szczepionki przeciwko świńskiej grypie: Sanofi-Aventis SA, CSL Ltd MedImmune, Novartis AG i GlaxoSmithKline. Nic dziwnego, że od razu firmy znalazły się na cenzurowanym. - Skoro walka z wirusem A/H1N1 jest aż tak opłacalna, to czy koncerny nie są zainteresowane utrzymywaniem atmosfery zagrożenia? - takie pytanie padało coraz częściej. Wkrótce pojawiły się porównania świńskiej grypy do pandemii SARS, która już kilka lat temu miała przynieść ludzkości zagładę.
Bo 4 mld dolarów "wyciągnięte" z i tak kulejącego budżetu USA to tyko część ogromnych zysków koncernów. Wielka Brytania złożyła zamówienie na 132 mln szczepionek po ok. 10 funtów za dawkę (kontrakty są w sumie warte ponad 1,3 mld funtów), a Francja kupuje 94 mln sztuk szczepionki za okrągły miliard euro. Niemcy zamówili ponad 22 mln sztuk szczepionki za 9 euro (to prawie 200 mln euro), Włochy w podobnej cenie, ale tylko za 81 mln euro. Strach spowodował, że o zdrowie zaczęli dbać nawet ci, którzy gospodarczo ledwie zipią. - Węgry kupują 6 mln sztuk leku po 4,50 euro za dawkę (to w sumie 27 mln euro). Także Polska gotowa jest wydać na walkę ze świńską grypą ponad 2,5 mln złotych (600 tys. euro).
W sumie świat wyda na walkę z pandemią świńskiej grypy, która jeszcze na dobre się nie zaczęła, nawet kilkadziesiąt miliardów dolarów. To najnowsze szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ale zarazem Fundusz ostrzega, że nieleczona świńska grypa może nas kosztować nawet 3 bln dol.
USA rozpoczęły wczoraj wielką akcję szczepień przeciwko świńskiej grypie. Niedługo w ich ślady pójdzie też Zachodnia Europa, a za nimi - reszta świata. Choć wirus A/H1N1 zabił do tej pory na całym świecie niecałe 4,5 tys. osób, rządy nie szczędzą pieniędzy na prewencję. Koncerny farmaceutyczne zbiją majątek na strachu przed pierwszą pandemią XXI wieku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama