Posłanie Hekmatiara, w stylu zarezerwowanym dotąd dla przywódców Al-Kaidy, opublikowano we wtorek na taśmie wideo. Dziś jego treść znalazła się w najważniejszych światowych serwisach. Watażka oskarża w nim Zachód o dokonanie inwazji na Afganistanu "pod fałszywym pretekstem". "Żaden Afgańczyk nie podjął akcji militarnej przeciw Europie ani przeciw USA. Ataki z 11 września były zaplanowane i przygotowane w Europie i USA, a nie w Afganistanie, czy Iraku. Ci którzy wykonali te ataki (...) nie byli Afgańczykami" - mówił Gulbuddin Hekmatiar.
62-letni watażka to jedna z najbardziej wpływowych i kontrowersyjnych postaci w Afganistanie. Często zmienia sojuszników. Po amerykańskiej inwazji z 7 października 2001 roku Hekmatiar ponownie zszedł do podziemia, sprzymierzył się z talibami i Al-Kaidą. Dowodzi kilkunastoma tysiącami partyzantów operującymi we wschodniej części kraju. Jego głównym celem jest wyparcie z ojczyzny wojsk NATO. To m.in. z jego ludźmi walczą Polacy służący w prowincji Ghazni.
W swoim najnowszym posłaniu pasztuński komendant odnosi się także do rezultatu sierpniowych wyborów prezydenckich, które według niezależnych obserwatorów zostały sfałszowane. "Oszukaliście świat i Afgańczyków robiąc z wyborów satyryczne show. Wydaliście miliony dolarów. Jaki był rezultat? Sami przyznajecie, że głosowało tylko 20 proc. Afgańczyków. Przez propagandę udało się wam obrócić nas przeciw sobie" - tak Hekmatiar krytykuje zachodnie próby budowy demokracji pod Hindukuszem.
Eksperci uważają, że posłanie Hekmatiara nieprzypadkowo pojawiło sie właśnie teraz. "To element wewnętrznej gry o przywództwo nad rebelią w Afganistanie. W ten sposób Hekmatiar chce pokazać, że stanowi alternatywę zarówno dla talibów, jak i skorumpowanego rzadu Karzaja. To, że użył taśmy wideo, metody używanej wcześniej przez takich ludzi jak Bin Laden, Zawahiri czy niegdyś Zarkawi w Iraku to przede wszystkim sygnał dla Zachodu. Hekmatiar stara się ustawić w świetle najpotężniejszego gracza w regionie, a po ostatniej, zwycieskiej dla niego bitwie w Nurystanie (właśnie oddziały Hekmatiara w ubiegłą sobotę skutecznie zaatakowały bazę amerykańską w górskiej prowincji Nurystan. W czasie walk 200 rebeliantów z 100 Amerykanów, bojownikom udało się nawet uszkodzić silnie opancerzony śmigłowiec Apache, który wspierał z powietrza oddział USA-red.) zdecydował się pójść za ciosem" - mówi nam Michael Williams, ekspert ds. Afganistanu z lodnyńskiego Royal United Services Institute.